Informacje

  • Wszystkie kilometry: 82353.99 km
  • Km w terenie: 1630.90 km (1.98%)
  • Czas na rowerze: 108d 23h 10m
  • Prędkość średnia: 20.38 km/h
  • Suma w górę: 421375 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy waxmund.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 5 lutego 2019 Kategoria <100

Kurierka Vol. 45 - szaleństwo

Coś mi się drogą do pracy skrocila. Będzie mniej kilometrów w lutym na pewno, bo 20 dziennie z samych dojazdów odpada :p

Jakoś po weekendowym jedzeniu autem, ponosi mnie teraz bardziej fantazja na skrzyżowaniach ;) jak widzę ile skuter czy auto traci na postojach, to tym bardziej mam ochotę je skrócić :p
Koledzy że skuterów czasem mi opowiadają że mnie widzą jak ich mijam i im smutno że oni w tym czasie stoją :p

Kiepskie te elektryki. Niby słońce świeciło, a zmarzlem chyba bardziej niż w piątkową sniezycę. Ciężko się na tym rozgrzać, a jak już jest wspomaganie, to głupio tak wyłączać tylko po to żeby się spocić :p





Poniedziałek, 4 lutego 2019 Kategoria <100

Kurierka Vol. 44 - nogi mnie bolą...

W weekend spróbowałem swoich sił jako kurier samochodowy. Beznadzieja. Stres, wkurzenie na korki, absolutny brak miejsca do parkowania. Jak można autem po mieście jeździć to ja nie rozumiem...
Do tego z prawie każdą dostawą byłem spóźniony, i jak porównywałem czasy, to z każdą jedna byłbym szybciej rowerem :D Nawet w niedzielę wieczorem, przy pustych drogach, auto jest po prostu wolniejsze.
Po 2.5 dniach odpoczynku, wsiadlem dziś na rower i mnie nogi bolały... Na początku/na górze uda. Od wciskania pedałów w aucie? ;)
Dziś znowu rower. Coś pięknego. Jeszcze przy takiej pogodzie...




Piątek, 1 lutego 2019 Kategoria <100

Kurierka Vol. 43 - Dziewczyny na mnie lecą.

Idzie sobie dziewczyna chodnikiem. Spogląda na mnie ukradkiem, i nie bacząc na wszelkie przeciwności losu. Na kałuże, na parasol, na to że jadę rowerem, skacze mi nagle w ramiona... Unik zrobiłem bo żonę mam, ale głupie toto... ;) Sytuacja powtórzyła się dzisiaj dwu krotnie.
Dobre kilka godzin w maksymalnej śnieżycy. Szczęśliwie zdążyłem wrócić do domu zanim zaczęły duże ilości śniegu na drodze zostawać, bo by było krucho na szosówce :p Dzień dokończony jako kurier samochodowy :P






Czwartek, 31 stycznia 2019 Kategoria <100

Kurierka Vol. 42 - koniec

Najobfitszy w kilometry styczeń w życiu :)
Wyszło 2212km i 22008 przewyższeń :)
Raczej takiego stycznia nigdy nie pobiję.
Kolana się sprawują świetnie, zdrowie dopisuje. Nogi chyba się jeszcze odrobinę wyrobiły, waga się trzyma w granicach 76kg. Oby tak dalej :)
Dziś 5h w śniego-deszczu. Ciężko. Stopy skostniałe po powrocie...


Środa, 30 stycznia 2019 Kategoria <100

Kurierka Vol. 41 - wolne

Odpoczynek, tylko w jednej pracy dziś, i to wybitnie krótko. Więcej dojazdu wyszło niż samego jeżdżenia ;)


Wtorek, 29 stycznia 2019 Kategoria <100

Kurierka Vol. 40 - prezenty!

W pracy pytają się czy chce piwo. Dwa razy pytać nie muszą. Po chwili okazało się, że piwa jest więcej i nie ma na nie chętnego (!). Wróciłem do domu tachając 15 ciekawych piw... Tak na szybko googlnąłem kilka. 5 euro za 0,33... Fajnie, popróbuję. Za swoje to mi szkoda na takie bzdury wydawać... ;)
Pierwszy z brzegu - Samichlaus 14% alkoholu. To się nazywa moc!
Będzie co robić wieczorami ;)
Dziś sporo kilometrów, przewyższeń wreszcie tyle ile powinno być, czyli ponad 10x więcej niż kaemów. Jakoś lekko szło, sporo PRów powpadało. Rozgrzałem się z rana mocno, i od razu zamuła zniknęła.
Nawet jakiś max przyzwoity wpadł, który hmm, nawet możliwy jest, bo docisnąłem na fajnym zjeździe (czasem Strava łapie jakieś maxy dziwne sama z siebie...).
Jest okienko na BS. Chyba z 4-5 raz w tym roku. I to zabrane Robertowi. Przepraszam...
Edit: jednak Wojtek zgarnął :)

  • DST 90.37km
  • Czas 05:03
  • VAVG 17.90km/h
  • VMAX 72.00km/h
  • Podjazdy 969m
  • Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 stycznia 2019 Kategoria <100

Kurierka Vol. 39 - A imię jego sto i cztery

Ostatnimi laty zacząłem jeździć spokojnie. Stałem na czerwonych światłach, nie wciskałem się gdzie nie trzeba. Teraz, żeby w pracy się jakoś wyrabiać, trzeba było wrócić do starych nawyków.
Wziąłem się za liczenie.
Tylko dziś 104 razy przejechałem na czerwonym :P
Zmiany świateł tu są długie, ale nawet gdybym te 30 sekund czekał na każdym, to bym godzinę dłużej to samo jechał...
Żeby nie było że się wciskam czy pierwszeństwo wymuszam. Nikt przeze mnie nie musiał hamować, żaden pieszy nie musiał zwalniać czy przyspieszać kroku. Wszystko płynnie i z wyczuciem ;)
Ile razy pod prąd, przez środek skrzyżowania jakimś dziwnym slalomem na skuśkę, czy między tramwajami to tego już szkoda wymieniać. Dużo ;) Są nowe klocki hamulcowe, można szaleć :P
Pół dnia popadywał sobie śnieg, ale asfalt suchy. Sił za to totalny brak, wczorajszy obfity w kilometry i opady dzień mnie wymęczył. Dopiero wieczorem jak mnie kawką poczęstowali to jakoś odżyłem trochę.


Niedziela, 27 stycznia 2019

Kurierka Vol. 38 - miękkie nogi

Mokro, ślisko, hamulce szosowe potrzebują chwili żeby załapać. Chwili mi tej nie dał kierowca auta zajeżdżając mi drogę... Odratowałem się jakoś boczkiem wskakując przez sporawy krawężnik na chodnik... Tylko zamiast adrenaliny jakiś inny hormon mi się chyba dostał do organizmu, bo takie miękkie nogi mi się zrobiły... Na zjeździe ledwo pedałowałem...

Jakieś 5h w deszczu dziś, ale... wieczorem przestało lać i zaczęło śniegiem sypać ;) Śnieg to jednak wkurzający jest, bo strasznie w oczy leci. I trochę śliski bardziej od deszczu.

Twardziel z wczoraj wymiękł, i pytał gdzie spodnie przeciwdeszczowe kupiłem ;)

Klocki hamulcowe padły wieczorem, i hamowałem głównie siłą woli :P
Sporo kilometrów dziś. Jakoś opornie szło od rana. Zmęczenie?

Sobota, 26 stycznia 2019 Kategoria <100

Kurierka Vol. 37 - jedź autobusem

Dziś niesamowita rozmowa z kolegą z pracy, który też jeździ na rowerze. Choć nie widziałem go w akcji, więc kto wie, może prowadzi ;)
Dziwił się. Nie mógł tego pojąć. Nie rozumiał.
Dlaczego przyjeżdżam do pracy i wracam do domu rowerem.
Przecież to jest 10km! W jedną stronę!
Wiesz że mógłbyś wziąć rower do autobusu? Pozwalają, naprawdę!
Chłop który przy minusowych temperaturach jeździ na rowerze w jeansach z olbrzymimi dziurami, bo takie modne.
Ehhh ;)

Coś dzisiaj płasko wyszło. Chyba pierwszy raz jest więcej kilometrów niż przwyższeń (x10). W południe przez moment super ciepło. 7 stopni, pełne słońce. Nice.


Piątek, 25 stycznia 2019 Kategoria <100

Kurierka Vol. 36 - gleba

Nigdy nigdzie nie widziałem zbytnio policji w akcji. A kręciłem się dużo po Krakowie, mieszkałem w ponoć najgorszej dzielnicy. Byłem na różnych marszach itp. Cisza, spokój.
Tu widziałem już kilkukrotnie policję trzymającą kolanem gościa na glebie i skuwającą go kajdankami...
Raz podjechali na sygnale i wyskoczyli z impetem tuż obok mnie, a oczywiście kilka przepisów drogowych przed chwilą złamałem... Po czym pobiegli na drugą stronę drogi i już gość leży...
Za co? Ciężko powiedzieć. Dziwne trochę.

Coś zmarzłem dzisiaj. Wiało trochę i jakoś tak brrr, nieprzyjemnie.




Blogi rowerowe na www.bikestats.pl