Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2011
Dystans całkowity: | 272.10 km (w terenie 3.00 km; 1.10%) |
Czas w ruchu: | 10:10 |
Średnia prędkość: | 25.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.00 km/h |
Suma podjazdów: | 2223 m |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 54.42 km i 3h 23m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 14 lutego 2011
Kategoria Po mieście
miasto
- DST 9.00km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Krowiarki zdobyte, +14 nowych gmin
trasa:
?129676313430318#
+ troche po krakowie i nowym targu
bylo troche pod wiatr, niebezpieczna gleba, po ciemku po dziurach, raz sie pogubilem (miejscowi zle pokierowali), troche w terenie (lesna zasniezona sciezka), ale i tak super wycieczka :D
jutro napisze cos wiecej [;
edit:
pobudka o 5, przejazd na drugi koniec krakowa żeby zabrać dwie przyczepki i sakwy.
o 6:40 mialem autobus do nowego targu. kierowca: 'rower ? z przyczepka ? ale to nie mozna.... no dobra wsiadaj pan' [;
w nowym targu pod hala extrawheela sniadanie, pozniej krotka wycieczka po hali i 9:45 ruszam dopiero na trasę.
Do Zakopanego duży ruch na drodze i brak pobocza. Od Zakopca juz duzo mniejszy ruch, przyjemnie pod gorke (wlasciwie to pierwsze ~30km bylo pod gore :p), pozniej prawie tyle samo z gorki. na krotkim rozprostowaniu kosci dopadla mnie jakas 'profesjonalan grupa kolarska' za ktora troche jechalem (jechali moim/wolniejszym tempem :p). Rozlaczylismy sie w Czarnym Dunajcu gdzie odbilem na Jablonke. Tu kawalek centralnie pod mocny wiatr droga przezz lyse pole. Ledwo ledwo przetoczylem sie przez ~20km do Jablonki, pozniej do Lipnicy Wielkiej.
Tam zaczal sie podjazd pod Krowiarki. W pewnym momencie asfalt sie skonczyl (plug dalej nie pojechal...) i przez las zasniezona droga jakos powolutku sie toczylem. Kola sie zapadaly w sniegu, upocilem sie jak dziki, ale jakos tam przejechalem. Dwie wywrotki na sniegu zaliczone, wreszcie wyjechalem z powrotem na asfalt, gdzie spokojnie 7% trzymalo do szczytu Krowiarek.
po 15km szybkim zjezdzie spowolnionym dwoma serpentynami, odbilem na Stryszawe, gdzie zaskoczyla mnie 11% scianka.
Dalej Sucha Beskidzka, Mucharz.... i tu piszac sms'a jedna reka, nie zauwazylem na zjezdzie wysokiej muldy.... przy >30km/h wyskoczylem w powietrze i wyladowalem na boku. Trac po asfalcie jechalem glowa w strone kraweznika ale zdazylem sie odgiac i wyhamowalem na nim barkiem....
Porwana kurtka, bluzka, spodnie, urwane kable od sluchawek, walniety hamulec....
Lezac zmienilem tresc sms'a i wyslalem do dziewczyny :p
Dalej przez wiochy nieoświetloną drogą, przy mojej lampce nie mozna bylo nabrac wiekszych predkosci :/ W stroniach zle pokierowali mnie miejscowi (i 2 razy za stroniami) ale w koncu wyladowalem na drodze do Sulkowic, skad juz szybko z wiatrem pocisnalem do Krakowa [;
Przez caly dzien zjadlem: duzy jogurt naturalny, 5 bulek z konserwa, 2 pomidory, 6 kromek chleba, 2 czekolady, wypilem 2,5l wody i 2L coca-coli [;
?129676313430318#
+ troche po krakowie i nowym targu
bylo troche pod wiatr, niebezpieczna gleba, po ciemku po dziurach, raz sie pogubilem (miejscowi zle pokierowali), troche w terenie (lesna zasniezona sciezka), ale i tak super wycieczka :D
jutro napisze cos wiecej [;
edit:
pobudka o 5, przejazd na drugi koniec krakowa żeby zabrać dwie przyczepki i sakwy.
o 6:40 mialem autobus do nowego targu. kierowca: 'rower ? z przyczepka ? ale to nie mozna.... no dobra wsiadaj pan' [;
w nowym targu pod hala extrawheela sniadanie, pozniej krotka wycieczka po hali i 9:45 ruszam dopiero na trasę.
Do Zakopanego duży ruch na drodze i brak pobocza. Od Zakopca juz duzo mniejszy ruch, przyjemnie pod gorke (wlasciwie to pierwsze ~30km bylo pod gore :p), pozniej prawie tyle samo z gorki. na krotkim rozprostowaniu kosci dopadla mnie jakas 'profesjonalan grupa kolarska' za ktora troche jechalem (jechali moim/wolniejszym tempem :p). Rozlaczylismy sie w Czarnym Dunajcu gdzie odbilem na Jablonke. Tu kawalek centralnie pod mocny wiatr droga przezz lyse pole. Ledwo ledwo przetoczylem sie przez ~20km do Jablonki, pozniej do Lipnicy Wielkiej.
Tam zaczal sie podjazd pod Krowiarki. W pewnym momencie asfalt sie skonczyl (plug dalej nie pojechal...) i przez las zasniezona droga jakos powolutku sie toczylem. Kola sie zapadaly w sniegu, upocilem sie jak dziki, ale jakos tam przejechalem. Dwie wywrotki na sniegu zaliczone, wreszcie wyjechalem z powrotem na asfalt, gdzie spokojnie 7% trzymalo do szczytu Krowiarek.
po 15km szybkim zjezdzie spowolnionym dwoma serpentynami, odbilem na Stryszawe, gdzie zaskoczyla mnie 11% scianka.
Dalej Sucha Beskidzka, Mucharz.... i tu piszac sms'a jedna reka, nie zauwazylem na zjezdzie wysokiej muldy.... przy >30km/h wyskoczylem w powietrze i wyladowalem na boku. Trac po asfalcie jechalem glowa w strone kraweznika ale zdazylem sie odgiac i wyhamowalem na nim barkiem....
Porwana kurtka, bluzka, spodnie, urwane kable od sluchawek, walniety hamulec....
Lezac zmienilem tresc sms'a i wyslalem do dziewczyny :p
Dalej przez wiochy nieoświetloną drogą, przy mojej lampce nie mozna bylo nabrac wiekszych predkosci :/ W stroniach zle pokierowali mnie miejscowi (i 2 razy za stroniami) ale w koncu wyladowalem na drodze do Sulkowic, skad juz szybko z wiatrem pocisnalem do Krakowa [;
Przez caly dzien zjadlem: duzy jogurt naturalny, 5 bulek z konserwa, 2 pomidory, 6 kromek chleba, 2 czekolady, wypilem 2,5l wody i 2L coca-coli [;
- DST 218.00km
- Teren 3.00km
- Czas 08:49
- VAVG 24.73km/h
- VMAX 68.00km/h
- Podjazdy 2021m
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 lutego 2011
Kategoria Po mieście
miasto
- DST 20.00km
- Czas 00:44
- VAVG 27.27km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 3.0°C
- Podjazdy 95m
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 lutego 2011
miasto
- DST 8.00km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 1 lutego 2011
Kategoria Po mieście
miasto
- DST 17.10km
- Czas 00:37
- VAVG 27.73km/h
- VMAX 46.50km/h
- Temperatura -5.0°C
- Podjazdy 107m
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze