Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2012
Dystans całkowity: | 1813.26 km (w terenie 14.00 km; 0.77%) |
Czas w ruchu: | 46:20 |
Średnia prędkość: | 25.39 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.20 km/h |
Suma podjazdów: | 2099 m |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 95.43 km i 9h 16m |
Więcej statystyk |
Środa, 30 maja 2012
Kategoria >100
Nasielsk - 150km z Wilkiem
Po pracy wcinam porcję kaszy gryczanej przygotowanej przez M, i dość szybko ruszam w trasę :)
O 18 podjeżdżam pod Cimana, za mostem północnym dołącza do nas Wilk. Razem jedziemy do Jabłonnej, gdzie odłącza się Ciman.
Po drodze łapiemy na chwilę razem z Wilkiem TIRa. Są emocje jak we dwóch się ciśnie za TIRem środkowym pasem... :p
Podkręcam trochę tempo i szybko docieramy w okolice Narwi. Tam przeskakuje mi coś w kolanie i koniec ciśnięcia... ;p
Przejeżdżamy koło polowego lotniska w Chrcynnie (cóż za nazwa...), krótki postój na zakupy w Nasielsku i mijając dzięki temu bokiem Głodowo Wielkie jedziemy zaliczyć kolejną dla mnie gminę - Świercze.
W Trzepowie ukradli asfalt, więc zawracamy kawałek i już główną docieramy do bardzo cichego (dzięki obwodnicy) Serocka na dłuższy popas.
Przed Serockiem trafia się górka na której trochę mi się pocisnęło... niewiele brakło, żebym Vmax na niej ustanowił :) cały podjazd ponad 40km/h, maksymalnie nawet 46km/h, nachylenie do 4%.
W Serocku Wilk kupuje zestaw prawdziwego rowerzysty, tj coca-cole i chipsy ;D
Ja całą trasę wcinam po trochu 250g paczkę hitów, która mi zupełnie wystarcza (dowiozłem nawet kilka do domu).
Za Serockiem jedziemy już w całkowitej ciemności, przez nudne (bo idealnie proste) odcinki przez las w stronę Ząbków (ząbek?).
W Ząbkach się rozdzielamy, i wyprzedziwszy sporo tramwajów (warszawskie jednak też są wolne...), kilka minut po północy docieram do domu.
W trakcie jazdy mijamy sporo kotów, lecz tym razem żaden nie próbuje mierzyć się z Wilkiem (patrz jego relacja do Berlina). Raz za to, kilka metrów od nas wystartował duży bociek przelatując nad drogą... ciekawe kto by wygrał starcie bocian vs Wilk :)
Całą trasę poza ~3 kawałkami jedziemy obok siebie gadając.
Rejony dużo ciekawsze od południowo-zachodnich. Są chociaż minimalne wzniesienia :)
Od 19 kwietnia, zrobiłem 9x ponad 100km, w tym raz ponad 500: WWa-Hel i raz ponad 300: Trzysetka z Wilkiem
Łącznie w maju ponad 1800km :)
Ostatni okres zdecydowanie rowerowy :)
Trasa:
13 nowych gmin: legionowo, wieliszew, pomiechówek, nasielsk, świercze, winica, pokrzywnica, nieporęt, serock, radzymin, marki, zielonka, ząbki
Łącznie 559, na niebiesko zaliczony w tym roku (120):
O 18 podjeżdżam pod Cimana, za mostem północnym dołącza do nas Wilk. Razem jedziemy do Jabłonnej, gdzie odłącza się Ciman.
Po drodze łapiemy na chwilę razem z Wilkiem TIRa. Są emocje jak we dwóch się ciśnie za TIRem środkowym pasem... :p
Podkręcam trochę tempo i szybko docieramy w okolice Narwi. Tam przeskakuje mi coś w kolanie i koniec ciśnięcia... ;p
Przejeżdżamy koło polowego lotniska w Chrcynnie (cóż za nazwa...), krótki postój na zakupy w Nasielsku i mijając dzięki temu bokiem Głodowo Wielkie jedziemy zaliczyć kolejną dla mnie gminę - Świercze.
W Trzepowie ukradli asfalt, więc zawracamy kawałek i już główną docieramy do bardzo cichego (dzięki obwodnicy) Serocka na dłuższy popas.
Przed Serockiem trafia się górka na której trochę mi się pocisnęło... niewiele brakło, żebym Vmax na niej ustanowił :) cały podjazd ponad 40km/h, maksymalnie nawet 46km/h, nachylenie do 4%.
W Serocku Wilk kupuje zestaw prawdziwego rowerzysty, tj coca-cole i chipsy ;D
Ja całą trasę wcinam po trochu 250g paczkę hitów, która mi zupełnie wystarcza (dowiozłem nawet kilka do domu).
Za Serockiem jedziemy już w całkowitej ciemności, przez nudne (bo idealnie proste) odcinki przez las w stronę Ząbków (ząbek?).
W Ząbkach się rozdzielamy, i wyprzedziwszy sporo tramwajów (warszawskie jednak też są wolne...), kilka minut po północy docieram do domu.
W trakcie jazdy mijamy sporo kotów, lecz tym razem żaden nie próbuje mierzyć się z Wilkiem (patrz jego relacja do Berlina). Raz za to, kilka metrów od nas wystartował duży bociek przelatując nad drogą... ciekawe kto by wygrał starcie bocian vs Wilk :)
Całą trasę poza ~3 kawałkami jedziemy obok siebie gadając.
Rejony dużo ciekawsze od południowo-zachodnich. Są chociaż minimalne wzniesienia :)
Od 19 kwietnia, zrobiłem 9x ponad 100km, w tym raz ponad 500: WWa-Hel i raz ponad 300: Trzysetka z Wilkiem
Łącznie w maju ponad 1800km :)
Ostatni okres zdecydowanie rowerowy :)
Trasa:
13 nowych gmin: legionowo, wieliszew, pomiechówek, nasielsk, świercze, winica, pokrzywnica, nieporęt, serock, radzymin, marki, zielonka, ząbki
Łącznie 559, na niebiesko zaliczony w tym roku (120):
- DST 151.20km
- Czas 05:34
- VAVG 27.16km/h
- VMAX 52.50km/h
- Podjazdy 319m
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 maja 2012
Kategoria Po mieście
miasto
z M., i całkiem szybko nawet [;
- DST 40.89km
- Czas 02:09
- VAVG 19.02km/h
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 maja 2012
Kategoria >100
Nieborów - 155km z M. :) nowy rekord
w majówkę M. popełniła pierwszą setkę w życiu. następnego dnia znowu... a dziś ponad 150km. Oby tak dalej [:
Tradycyjnie, coś więcej jutro.
Edit:
Zwlekamy się po 8 z wyra. Sklepy zamknięte, makaronu brak ): Po małym śniadaniu (dla niektórych dużym - M. zjadła aż jedną kromkę i mały jogurt z musli) ruszamy 9:15 w trasę.
Za Ursynowem naszą dróżkę przecina A2, więc musimy ją objeżdżać. Jedziemy dobre kilka kilometrów techniczną drogą wzdłuż autostrady. Zero samochodów, a że droga jeszcze zamknięta, to i cisza idealna [; super.
W Błoniach trafiamy na lokalny mini festyn. Wsłuchujemy się w dwa kawałki disco-polo, czytamy krótką historię (osada z VIII wieku), i lecimy dalej.
Krótki postój pod sklepem, gdzie spotykamy młodego mężczyznę (lat 3) z koszlką:
"Jestem mały, ale niebezpieczny" :)
Dogania nas coraz większy deszcz (oczywiście zapowiadali zero opadów), przed którym chowamy się w rozpadającej się stodole. Siana brak.
Po 10min deszcz ustaje, a że jest bardzo ciepło (jadę bez koszulki), to asfalt w moment wysycha i jedziemy spokojnie dalej.
W Bolimowie trafiamy na olbrzymią grupę rowerzystów (ponoć koło 400). Coroczny rajd PPTK ze Skierniewic... Najmłodszy uczestnik lat 2, najstarszy ponad 90!
Jeden z uczestników podpowiada nam żebyśmy odwiedzili cmentarz niemiecki w Joachimów-mogiły.
Udajemy się tam, ale cmentarz w realu wygląda sporo gorzej niż w opowieściach.
Odbyła się na nim za to ciekawa scenka.
Podjeżdża 'jakiś' rowerzysta (jechałem w cywilnych ciuchach):
- Dzień dobry
- Dzień dobry
- Pan chyba jest znany z forum podrozerowerowe.info jako waxmund
- yyyyyyy
- I 1008 Pan chyba też przejechał
- eeeeee
Ah ta sława :)
Później chwila gadki, i pojechaliśmy z M. dalej, bo znowu padać zaczynało.
Dojeżdżamy po chwili do Nieborowa, gdzie udajemy się zwiedzić całkiem ciekawy Pałac Radziwiłłów (XVIIw.) i nudny i mało interesujący "słynny ogród romantyczny w Arkadii", którego najciekawszym elementem jest potężny, pierwszy platan posadzony w Polsce (1770 rok).
Dalej przedzieramy się przez Bolimowski Park Krajobrazowy, po o dziwo bardzo dobrej nawierzchni (asfalto-szuter, mało kamieni), i lądujemy pod Skierniewicami spotykając po raz drugi już dziś, organizatorkę Rajdu PPTK wraz z małą grupką rowerzystów.
W między czasie, M. trzeci raz w życiu przekracza 100km (rower bez przerzutek :))), a my kręcimy dalej przez Puszczę Mariańską do Żyrardowa na krótki postój (dziwnie pomieszane stylowo i brzydkie miasto), i już po ciemku ubrani w co się da, dojeżdżamy do Grodziska Mazowieckiego. Kupujemy piwo na rozluźnienie, i wsiadamy w KM do domu :)
Przed Grodziskiem pęka 150km. Nowy rekord :)
Biorąc pod uwagę zwiedzanie, jakieś 15km przeciskania się po kiepskich drogach i rower bez przerzutek podejrzewam, że 200km jest w zasięgu :)
Trasa (10 nowych gmin):
Zaliczone gminy (546, na niebiesko w tym roku):
Tradycyjnie, coś więcej jutro.
Edit:
Zwlekamy się po 8 z wyra. Sklepy zamknięte, makaronu brak ): Po małym śniadaniu (dla niektórych dużym - M. zjadła aż jedną kromkę i mały jogurt z musli) ruszamy 9:15 w trasę.
Za Ursynowem naszą dróżkę przecina A2, więc musimy ją objeżdżać. Jedziemy dobre kilka kilometrów techniczną drogą wzdłuż autostrady. Zero samochodów, a że droga jeszcze zamknięta, to i cisza idealna [; super.
W Błoniach trafiamy na lokalny mini festyn. Wsłuchujemy się w dwa kawałki disco-polo, czytamy krótką historię (osada z VIII wieku), i lecimy dalej.
Krótki postój pod sklepem, gdzie spotykamy młodego mężczyznę (lat 3) z koszlką:
"Jestem mały, ale niebezpieczny" :)
Dogania nas coraz większy deszcz (oczywiście zapowiadali zero opadów), przed którym chowamy się w rozpadającej się stodole. Siana brak.
Po 10min deszcz ustaje, a że jest bardzo ciepło (jadę bez koszulki), to asfalt w moment wysycha i jedziemy spokojnie dalej.
W Bolimowie trafiamy na olbrzymią grupę rowerzystów (ponoć koło 400). Coroczny rajd PPTK ze Skierniewic... Najmłodszy uczestnik lat 2, najstarszy ponad 90!
Jeden z uczestników podpowiada nam żebyśmy odwiedzili cmentarz niemiecki w Joachimów-mogiły.
Udajemy się tam, ale cmentarz w realu wygląda sporo gorzej niż w opowieściach.
Odbyła się na nim za to ciekawa scenka.
Podjeżdża 'jakiś' rowerzysta (jechałem w cywilnych ciuchach):
- Dzień dobry
- Dzień dobry
- Pan chyba jest znany z forum podrozerowerowe.info jako waxmund
- yyyyyyy
- I 1008 Pan chyba też przejechał
- eeeeee
Ah ta sława :)
Później chwila gadki, i pojechaliśmy z M. dalej, bo znowu padać zaczynało.
Dojeżdżamy po chwili do Nieborowa, gdzie udajemy się zwiedzić całkiem ciekawy Pałac Radziwiłłów (XVIIw.) i nudny i mało interesujący "słynny ogród romantyczny w Arkadii", którego najciekawszym elementem jest potężny, pierwszy platan posadzony w Polsce (1770 rok).
Dalej przedzieramy się przez Bolimowski Park Krajobrazowy, po o dziwo bardzo dobrej nawierzchni (asfalto-szuter, mało kamieni), i lądujemy pod Skierniewicami spotykając po raz drugi już dziś, organizatorkę Rajdu PPTK wraz z małą grupką rowerzystów.
W między czasie, M. trzeci raz w życiu przekracza 100km (rower bez przerzutek :))), a my kręcimy dalej przez Puszczę Mariańską do Żyrardowa na krótki postój (dziwnie pomieszane stylowo i brzydkie miasto), i już po ciemku ubrani w co się da, dojeżdżamy do Grodziska Mazowieckiego. Kupujemy piwo na rozluźnienie, i wsiadamy w KM do domu :)
Przed Grodziskiem pęka 150km. Nowy rekord :)
Biorąc pod uwagę zwiedzanie, jakieś 15km przeciskania się po kiepskich drogach i rower bez przerzutek podejrzewam, że 200km jest w zasięgu :)
Trasa (10 nowych gmin):
Zaliczone gminy (546, na niebiesko w tym roku):
- DST 155.77km
- Teren 14.00km
- Czas 08:15
- VAVG 18.88km/h
- VMAX 42.30km/h
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 maja 2012
Kategoria Po mieście
miasto
- DST 21.50km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 maja 2012
Kategoria Po mieście
miasto
- DST 42.30km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 maja 2012
Kategoria Po mieście
miasto
- DST 17.70km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 maja 2012
Kategoria Po mieście
miasto
- DST 50.00km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 21 maja 2012
Kategoria <100
Na zlocie :)
W duuużej grupie, trochę po szutrze. Średnia ~13km/h :D Ale i tak było super [;
- DST 44.60km
- VMAX 58.10km/h
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 maja 2012
Kategoria Po mieście
Po Międzygórzu, Krakowie i Warszawie [; - miasto
- DST 12.30km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 maja 2012
Kategoria >100
Na zlot
Na Zlot forum Podrozerowerowe.info.
Start o 4:20 z Wrocławia, o ~10:30 90km na liczniku, reszta już z w peletoniku :)
Sporo nowych gmin, trasę wrzucę później :)
Start o 4:20 z Wrocławia, o ~10:30 90km na liczniku, reszta już z w peletoniku :)
Sporo nowych gmin, trasę wrzucę później :)
- DST 184.82km
- VMAX 61.20km/h
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze