Informacje

  • Wszystkie kilometry: 82353.99 km
  • Km w terenie: 1630.90 km (1.98%)
  • Czas na rowerze: 108d 23h 10m
  • Prędkość średnia: 20.38 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy waxmund.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:1040.05 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:21:25
Średnia prędkość:22.23 km/h
Maksymalna prędkość:71.12 km/h
Suma podjazdów:944 m
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:57.78 km i 10h 42m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 Kategoria Po mieście

miasto

Niedziela, 28 sierpnia 2011 Kategoria >200, >100

Dookoła Babiej Góry

Na wyjeździe była lipa....


W nocy obudziła mnie szalejąca burza i bardzo silny wiatr. Podejrzewałem, że rano będzie podobnie i nigdzie nie trzeba będzie jechać... :p

Budzę się o 5:20, wyglądam za okno - nie pada, czyli jedziemy!

Szybkie śniadanie (spaghetti) i o 6 spotykam się z Mikim na rondzie matecznego. Ujechaliśmy może z 500m i dopadł nas deszcz, więc go przeczekaliśmy ;D

Kolejny deszcz złapał nas dopiero w Skawinie, i był to ostatni jego występ, choć cały dzień wisiały nad nami ciężkie chmury...



Na drogach przez całą trasę albo mały ruch, albo właściwie żaden. Jedziemy sporą część trasy obok siebie gadając. Pomimo jazdy przez góry nie mamy zbytnio widoków z racji na chmury.



Za Kalwarią Zebrzydowską zaczynamy kombinować skręcając w wąskie lokalne drogi, dzięki czemu nadzialiśmy się na stromizny rzędu 15% (wg znaków).

na zdjęciu oczywiście nie widać stromizny [;






W Suchej Beskidzkiej odbijam kawałek na wschód celem zaliczenia gminy Maków Podhalański, a wracając wyprzedzam dwóch gości na mtb. W Suchej czeka na mnie Miki, i na postoju mija nas z naprzeciwka kolejnych kilku rowerzystów.



Od Suchej jedziemy wzdłuż strumienia, ja ponownie samotnie odbijam w stronę Koconia celem zaliczenia kolejnej gminy i przy okazji przełęczy [;

widok na gminę Ślemień :p


Przebijamy się na Koszarawę, gdzie na podjeździe (a później zjeździe) mija nas jakiś kolarz. Pewnie w kółko jeździ jeden podjazd... nuuuudy [;

Miki się pręży:


W Jeleśni (90km) stajemy wreszcie na śniadanie (moje drugie :p), do tej pory zapychaliśmy się jedynie ciastkami.

Poobklejane Surly LHT



Mocno najedzeni ruszamy na przełęcz Glinne (~11km podjazdu, 300m przewyższenia) i zjeżdżamy na Słowację żeby kupić sobie piwo :p

Teraz ja się prężę


Mikiemu łapie luzy jego amortyzowana sztyca. Aż 2 000km na niej przejechał :)

W Zubrohlavie mijamy kolejnego kolarza ślęczącego nad mapą.
Odbijamy na Bobrov, Lipnicę Wielką i Jabłonkę. W polach widziałem coś ala łasica skaczące jak zając...

Wyjeżdżamy ze Słowacji:


Od Piekielnika do Pieniążkowic nowy, bardzo dobry asfalt. Przed Rabą Wyżną podjazd, a do samej Raby ku naszemu zaskoczeniu zjazd (wyżna na dole ?).
Tu stajemy na hamburgera z frytkami (160km).

Z wysokiej bardzo fajny zjazd do Jordanowa, a później do Osielca. Za to od Osielca do Łętowni bardzo ostry i dość długi podjazd (200m przewyższenia :p). Zdecydowanie brakuje mi tu przełożeń, ale jakoś udaje mi się pocisnąć na szczyt.

jak się nie ma lemondki...


Od Łętowni do Pcimia i dalej do Myślenic drogą techniczną wzdłuż S7 praktycznie cały czas w dół. W Myślenicach trochę pobłądziliśmy, posiedzieliśmy na rynku i ruszyliśmy w stronę Krakowa.

Na myślenickim rynku


Pojechaliśmy chyba przez Olszowice, trafiając na kolejny stromy i mozolny podjazd...

Cały wyjazd pod znakiem objeżdżania Babiej Góry, której przez wiszące chmury nawet nie zdołaliśmy ujrzeć [; Do tego uzupełniłem swój dorobek gminny, zaliczając gminy: Maków Podhalański, Ślemień, Koszarawa, Jeleśnia, Raba Wyżna, Spytkowice, Jordanów Miasto, Bystra Sidzina, Tokarnia.



Razem 423 gminy, w tym 79% małopolskich gmin (na niebiesko zaliczone w tym roku)



Tempo dostosowane do współtowarzysza (:

Zjadłem:
rano ~pół paczki makaronu, małą paczkę hitów, czekoladę, hamburgera z frytkami

Wypiłem: ~2L wody, 3L napoju tymbark


Niestety wysiadł mi licznik mierzący przewyższenia... a tych podejrzewam że mogło być koło 3 000m.

Mapka (były małe odchyły...):
  • DST 261.08km
  • Czas 13:26
  • VAVG 19.44km/h
  • VMAX 69.18km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 sierpnia 2011 Kategoria Po mieście

miasto

Środa, 24 sierpnia 2011 Kategoria >100, >200

Czyszczenie małopolskich gmin (: +13

Miało być dziś >300km, ale wstałem ponad prawie 4h później niż planowałem ;D więc szybka zmiana trasy, powolne śniadanie (tradycyjnie, paczka makaronu :P), i 9:10 ruszam z domu.

Szybki przejazd przez Kraków i zakorkowaną Skawinę, i odbijam na Kalwarię Zebrzydowską. Tu wreszcie bardzo mały ruch i spokojnie cisnę. Spokojnie, bo cały czas kolano boli... koło 50km przestało boleć dopiero i można było nacisnąć mocniej :)

W Wadowicach wjeżdżam na remontowany i pełny turystów rynek. Podpytuję o drogę i skręcam zaliczyć pierwszą nową gminę :) Tomice.

Tu zaczynają się małe problemy logistyczne. Ciągle muszę stawać i sprawdzać mapę, co mnie trochę wybija z rytmu no i średnia spada... :p
ale nie o średnią na takim wypadzie chodzi :) podziwiam widoki wokół mnie i udaję się do kolejnych nowych gmin. Moim łupem padają kolejno gmina Wieprz, Kęty i Osiek. Odbijam do gminy brzeszcze przejeżdżając most na Soli. Na plaży leżą kuszące, rozgrzane i skąpo odziane dziewczyny :)





Gmine Brzeszcze zaliczam na odwal się, tj przejeżdżam za tabliczkę, i zawracam ;D Jadę kawałek remontowaną drogą w stronę Oswięcimia. Akurat niedawno musiała zrywarka pracować i jedzie się beznadziejnie. Zmieniam więc trasę odbijając na Łazy, Polankę Wielką i Przeciszów.




Na postoju wymyślam dalszy bieg trasy i kontaktuje się z Vanhelsingiem żeby przeprowadził mnie przez Jaworzno, w którym to przy każdej obecności mam problemy z przebiciem się :p

Po ostatnich prawie 3 tygodniach spędzonych w biurze, nie jestem w ogóle przyzwyczajony do upałów i mocno już mnie męczy temperatura. Zaczyna boleć głowa, czuję ogólną słabość. Czapki/kasku oczywiście nie mam :p

W Oświęcimiu jadę drogą pomimo ścieżki rowerowej. Ścieżka była najpierw z porozwalanych płyt chodnikowych, a później z kostki i co chwilę trzeba było przejeżdżać przez krawężniki... żarty. Strąbiono mnie kilkakrotnie za jazdę drogą ale nie przejąłem się tym zbytnio :p



Wjeżdżam do województwa śląskiego zaliczając kolejne gminy: Chełmek Śląski i później Imielno (w międzyczasie wjeżdżam do Chełmka w Małopolskim).
Niestety zapominam o niezaliczonej gminie Libiąż.... trzeba będzie tam jeszcze kiedy pojechać :p




Po postoju pod biedronką w Imielnie i zmoczeniu głowy w wodzie z tegoż sklepu, ruszam w stronę Jaworzna. Tam spotykam się z Vanem i przez Bukowno (do którego zaliczenia podchodziłem już chyba z 5 razy :D) jedziemy razem (gadając o jego ostatniej wyprawie na Bałkany) do Olkusza.




Tu jeszcze bardziej mnie boli głowa, więc robimy postój w Macu żeby się trochę schłodzić klimą i zjeść coś wreszcie (cały czas jadłem na słodko).

mój Giant i Vana tricross:


Tu rozstajemy się i przezwyciężając mały kryzys, cisnę do Krakowa nadrabiając trochę średnią.

Na armii krajowej całkiem ładną glebę zalicza tuż przede mną jakieś dziewcze... :) pomocy nie chciało, więc pojechałem dalej.

Na błoniach trochę poszalałem (średnia! średnia!) i skacząc na muldzie w terenie (na szosówce) łapię kapcia w przednim kole [; ostatnie 300m do domu z buta :p


Aktualna mapka zaliczonych gmin (na niebiesko gminy zaliczone w tym roku):


Łącznie 415 odwiedzonych gmin na rowerze (: (77% małopolskiego)
Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 Kategoria >100

miasto + Dobczyce z Mikim

sporo po mieście było [;
Niedziela, 21 sierpnia 2011 Kategoria Po mieście

miasto

Sobota, 20 sierpnia 2011 Kategoria <100

Dobczyce z M. (:

pokazuje dziewczynie okoliczne standardy :p
Czwartek, 18 sierpnia 2011 Kategoria Po mieście

miasto

Środa, 17 sierpnia 2011 Kategoria Po mieście

miasto

Wtorek, 16 sierpnia 2011 Kategoria Po mieście

miasto, po Serwecza


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl