Informacje

  • Wszystkie kilometry: 82353.99 km
  • Km w terenie: 1630.90 km (1.98%)
  • Czas na rowerze: 108d 23h 10m
  • Prędkość średnia: 20.38 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy waxmund.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:957.78 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:16:20
Średnia prędkość:28.21 km/h
Maksymalna prędkość:70.40 km/h
Suma podjazdów:3689 m
Maks. tętno maksymalne:183 (92 %)
Maks. tętno średnie:151 (76 %)
Suma kalorii:1170 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:53.21 km i 3h 16m
Więcej statystyk
Niedziela, 30 września 2012 Kategoria <100

Podjazdy - na platformach

A taka tam przejażdżka w poszukiwaniu podjazdów :) wyszło calkiem nieźle, bo 862m przewyższenia na 43km, ale czuję, że da się wycisnąć jeszcze więcej [;
Były bodajże 4 ścianki po 11-12% (w tym jedna w terenie niestety ;p).

Po piątkowym oddawaniu krwi (po raz pierwszy :P) nie czułem dziś żadnego osłabienia...

W poszukiwaniu podjazdów bujałem się po jakichś bocznych drogach. Niektóre w świetnym stanie, a raz władowałem się w teren... Jak zwykle w tych okolicach fajne widoki, do tego ciepło, mały ruch, extra.

Jechałem z pulsometrem starając się trzymać wysokie tętno na podjazdach, a na płaskim i zjazdach na spokojnie :p stąd i ze średnią szałunima, mimo że się nieźle przez te górki zmachałem.
Niestety coś mi pulsometr nie łapał momentami (akurat jak spokojnie jechałem), więc średnie tętno trochę wyższe niż być powinno [;
Cóż, może kiedyś będę jeździł na bieżąco z pulsometrem i będę trzymał się jakiegoś planu treningowego. A może i nie... kto wie :p
Wcale nie tak łatwo cisnąć co chwilę na wysokim tętnie ;)

Śr. tętno: 151
Max: 183


SPD'ów się tymczasowo pozbyłem, założyłem za to platformy rodem z DH :D jedzie się naprawdę fajnie, super się trzyma noga. Jechałem po wiejskich drogach, których jakość pozostawiała wiele do życzenia, a i tak byłem jak przylepiony do roweru.
Dla maniaków lightowania sprzętu: podejrzewam że taki zestaw jest lżejszy od spdów ;)


Dalej bolą biodra :/


Sredni wznios: 5%
Wznios max: 12%

Spadek wysokosci: 863m
Sredni spadek: -4$
Spadek max: -16% (nie zauwazylem gdzie... :/)

Trasa:


Wrzesień kończę z 957km nabitymi w tym miesiącu :p a byłby 5 miesiąc z wynikiem ponad 1000km ;)
  • DST 43.72km
  • Czas 01:33
  • VAVG 28.21km/h
  • VMAX 70.40km/h
  • HRmax 183 ( 92%)
  • HRavg 151 ( 76%)
  • Kalorie 1170kcal
  • Podjazdy 862m
  • Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 września 2012 Kategoria <100, Po mieście

miasto

Piątek, 28 września 2012 Kategoria <100, Po mieście

Krakowska Masa Krytyczna

Całkiem fajnie było :) Byłem pierwszy raz, spotkałem 3 osoby z forum: Popiela, Glizdawkę, Iwo i Kamela (spoza forum), + jeszcze jednego kumpla.

Było ponoć rekordowo dużo osób: 657 :P

Załapałem się na jakąś koszulkę od Fitnes Platinium, zakupiłem sobie 4 szprychówkę.

Przejechaliśmy niecałe 20km, zajęło to ponad 2h :D tempo zabójcze. Aż mnie ręce rozbolały :P Ale fajnie było. Chyba częściej będę jeździł :)
Środa, 26 września 2012 Kategoria <100, Po mieście

miasto

Wtorek, 25 września 2012 Kategoria <100

Kopiec z Workiem/Tomkiem

prędkość maksymalna za tirem na mieście [;

spd'y dają radę :p choć niemalże zaliczyłem przez nie kolejną glebę. coś się but nie wypiął... szczęśliwie zdążyłem zanim się wyłożyłem na ziemi :p
Poniedziałek, 24 września 2012 Kategoria <100, Po mieście

miasto

  • DST 7.00km
  • Sprzęt Wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 września 2012 Kategoria <100, Po mieście

miasto

  • DST 50.25km
  • Sprzęt Wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 września 2012 Kategoria <100, Po mieście

Pierwsza jazda z SPD :) kolejna gleba...

Do tej pory nigdy z żadnymi zatrzaskami nie jeździłem. Okresami próbowałem jeździć z noskami, ale oba te okresy skończyły się dość poważnymi wypadkami (raz złamana szczęka, zęby, szycie brody, za drugim razem rozwalony na kilka miesięcy bark), to odpuściłem :) Najwyraźniej nie przynosiły mi one szczęścia...

Po BBTour jestem jeszcze mocno obolały, ale kombinuje co by tu pozmieniać :) Namawiają mnie od dawna wszyscy wokół do SPDów (szczególnie wycinaki na maratonach :P), wg niektórych pomagają na kolana... to czemu by nie spróbować?

Zakupiłem sztywne buty MTB, do tego jakieś shimanowskie SPD'y które dostałem razem z szosówką. Pierwsze testy w pokoju. Wpinanie na sucho szło całkiem nieźle. Przy próbie przejechania 4 metrów po mieszkaniu już zapomniałem się wypiąć i wpadłem w ścianę...

Mimo to ruszyłem na miasto, najpierw kręcąc się trochę przed blokiem.
Pojeździłem co nieco. Ciągle powtarzałem sobie w głowie 'wypnij się, wypnij się'. Tym sposobem zrobiłem te 20km, i zahaczyłem przy okazji o Nową Krupniczą która bardzo fajnie się prezentuje :)




Jeżdżąc po mieście, cały czas zastanawiałem się jak bym się zachował w przypadku jakiegoś nagłego zdarzenia. Czasem potrzebna jest podpórka na zakręcie, w przypadku wypadku dobrze też by było nie być wpiętym...

W trakcie moich dywagacji na drogę wtargnęła BABA nie patrząc czy coś jedzie. Udało mi się lekko odbić i baby nie zabić, ale ja i tak poleciałem przez kierownicę. Kurwa. To już trzeci raz w ciągu 9 dni, i trzeci raz przez BABĘ. Ostatnio sobie rozwaliłem wargę, tym razem mocno poobdzierałem całą prawą rękę, obiłem biodro i rozharatałem lewe kolano...

A co baba na to? Uciekła... co za GŁUPIA BABA!!!

Ja się pozbierać z asfaltu nie mogłem, a jak już to uczyniłem podeszli do mnie mili przechodnie z pytaniem o pomoc. W głowę się tym razem nie walnąłem, więc z czystym sercem powiedziałem im, że wszystko ok :)
Trochę pojęczałem na chodniku i wsiadłem z powrotem na rower.

Wracając do tematu SPDów. Oczywiście nie zdążyłem się wypiąć z bloków, ale buty wypięły się za to same. Mam je luźno ustawione, ciekawe czy jakbym je dokręcił mocniej też by się tak skończyło, czy może rower poleciałby ze mną zabijając przy okazji mnie, babę lub np tylko łamiąc mi nogi :p

Nie raz już widziałem zdjęcia zawodowców, którzy lecą przez kierownicę z całym rowerem, więc nie ma się co oszukiwać, że w ciągu ułamka sekundy człowiek się zdąży wypiąć... ot, pierwsza lepsza fota z netu :)


(Ola Dawidowicz na IO w Pekinie)


Podsumowanie :)
Wpinanie/wypinanie - banał. Kilka minut i się umie.

- plus do prędkości? nie zauważyłem... skupiając się na ciągnięciu pedałów, nie nadąża człowiek z mocnym ich pchaniem... jednak zdecydowanie szybciej przyspieszam normalnie deptając...

zdecydowanie lepiej się trzyma człowiek roweru na jakichś nierównościach typu krawężniki czy jakiś bruk. tylko jak często na szosówce się po czymś takim jeździ? I każda nierówność, to jednak jakoś tam zwiększone ryzyko upadku, a więc wypinanie znów stoi na przeszkodzie...

Ujechałem marne 25km, i to z przerwami i już czułem punktowy nacisk na stopie przez blok. Buty mam sztywne... jak by to wyglądało na długim dystansie? Chyba nie za dobrze... może szosowe buty + bloki i pedały by coś pomogły?

Do tego jazda po mieście, gdzie często zdarzają się nieprzewidziane akcje może być dość niebezpieczna :p

Spróbuję jeszcze kiedyś pojechać z spdami (może tym razem z szosowym zestawem) na dłuższą trasę, i możliwe że na próbę je zostawię, choć na co dzień raczej będę jeździć bez :)
  • DST 25.30km
  • VMAX 51.20km/h
  • Sprzęt Wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 września 2012 Kategoria >100

Gminy! - 10 000km w tym roku :)

Dzięki temu wypadowi przekroczone 10 000km przejechane w ciągu roku! Pierwszy raz w mojej rowerowej karierze :) w zeszłym roku byłoby więcej, ale przez wypadek, licznik stanął na 9700km... :)

Cóż, 'rany' po tegorocznym BB-Tour się goją, więc trzeba zacząć coś jeździć :)
to pierwszy dłuższy wypad, którego celem było przede wszystkim sprawdzić, czy jeździć się da :p

Rano tradycyjnie paczka makaronu na śniadanie.



To czego nie widać na powyższym zdjęciu, to termometr wskazujący 4 stopnie :) Ubieram na siebie co się da żeby nie zmarznąć (w tym zimowe rękawiczki...), i chwilę przed 7 wyjeżdżam z domu.
Na jednym z krakowskich skrzyżowań czekam na Tomka, aka Worek_foliowy z podrozerowerowe.info, z którym to razem mieliśmy jechać. Spóźnił się 10 minut, więc zdążyłem się nieźle wyziębić. Szybkie przywitanie i ruszamy mocnym tempem dla rozgrzania po małych hopkach w kierunku Niepołomic. Tempo mamy dobre, na 5% podjeździe 30km/h... oby tak dalej :)



Po objechaniu rynku w Niepołomicach odbijamy w las na szutrową drogę. Tak się niestety kończy wyznaczanie dróg wg googlemaps, które nie rozróżnia gruntówek od małych asfaltowych dróg.
Po kilku minutach wskakujemy z powrotem na asfalt i tempo od razu wzrasta. Po kilku skrętach docieramy do 'Żubrostrady' - ponad 10km odcinka zamkniętego dla ruchu, prowadzącego świetnym asfaltem przez Puszczę Niepołomicką. W lesie fajne widoki parującej w słońcu gleby.



Temperatura cały czas trzyma 3-4 stopnie. Zimno...
Za Żubrostradą robimy krótki postój pod sklepem na jedzenie, i podpytujemy o przejezdność remontowanej kładki na Rabie. Informacji zwrotnej brak, ale mimo to próbę podejmujemy.
Robotnicy na kładce bezproblemowo przepuszczają nas. Szkoda, że tak rzadko udaje się nagiąć idiotyczne przepisy na własną korzyść. Kładka poza kilkoma brakującymi deskami w świetnym stanie, więc czemu jest tam zakaz przechodzenia? :/

Skracamy dzięki temu trasę o kilka kilometrów. Kolejny krótki postój, na którym do Tomka dzwoni siostra opowiadając o kurczaku na promocji w Biedronce :) :) ah, jakże ta informacja ubogaca tą relację :p



Kolejny kawałek szutrem przez las, poprzedzielanym dodatkowo sporą ilością kałuż. Zaliczamy kolejne gminy: Szczurowa, Borzęcin, Radłów.
W tej ostatniej robimy kolejny postój na jedzenie. Przypominają tutaj o sobie Rowery_elektryczne, które przez pewien czas były zmorą na naszym forum :)



Wskakujemy na kilka kilometrów na główniejszą drogę celem przekroczenia Dunajca i zaliczenia gminy Żabno.

W jednej z wiosek (pomimo GPS'a) mamy małe problemu z odnalezieniem drogi, która dopiero za trzecim razem okazuje się poprawna.

Przekraczamy Wisłę, która wbrew medialnym opowiastkom ma normalny poziom. A może to tylko bajoro na rzece było?

Na chwilę wjeżdżamy do Woj. Świętokrzyskiego zaliczając kolejną gminę, i odwiedzając wieś Wojsławice, którą rozsławił Andrzej Pilipiuk swoimi opowiadaniami o domorosłym egzorcyście i zapalonym bimbrowniku - Jakubie Wędrowyczu :)



Garść ogłoszeń (copyright by Andrzej Pilipiuk):
Biuro matrymonialne „Wesoła Wdówka”. Bogata oferta pań w różnym wieku.
Brygada odrybiająca stawy poszukuje stałego odbiorcy.
Skuteczne powiększanie ptaków. Zenek Ornitolog.
Eliksir życia produkcji ukraińskiej. 9zł/litr.
Kursy przetrwania dla nauczycieli. Wykładowcy z GROM-u i Specnazu.
Masz problem z ocenami? Zadzwoń, prosić Saszę.
„Warsztaty literackie” u Jakuba Wędrowycza!
Sprzedam kolekcję paszportów WNP, legitymację KGB.
Rejsy po Bugu na odcinku granicznym.
Wyporność łodzi dwie tony. Tylko poważne propozycje.
Legalizacja samowoli budowlanych. Szybko i niedrogo.
Bardzo tanie złoto produkcji własnej. Odlewnia mosiądzu przy Lwowskiej. Pytać o alchemika.
Tanie wędliny oferuje ferma lisów.




Na kolejnym postoju już mocno czuję bolące kolano, więc trzeba zdecydowanie zwolnić tempa. Do tego pobolewają cały czas stawy biodrowe i kość ogonowa (?).

Odpuszczamy jazdę po wiochach, i cisnąc krajówką nr 79 lecimy prosto do Krakowa, w którym to Tomek wychodzi pierwszy raz na zmianę na kilka kilometrów :) do tej pory cały czas jechaliśmy obok siebie, lub ja z przodu.

Krótka historia o wzajemnej miłości:

W Krakowie rozdzielamy się, a ja jeszcze na Nowej Hucie dowiaduję się od jednego z kierowców, że jestem 'kutasem na rowerze' :D odmachałem kierowcy środkowym palcem, i czekałem na rozwój wydarzeń, a ten okazał się dość drastyczny. Kierowca z rykiem silnika wyprzedził mnie, i zajechał mi drogę zatrzymując się z piskiem opon tuż przede mną. Głupi? Hmm, chyba jednak nie on, skoro znów wykrzyczał do mnie, że 'idiota!' :)
Kolejny raz pomachałem kierowcy palcem na dowidzenia, i z mocno podniesioną adrenaliną po niemalże zderzeniu z przygłupim kierowcą potoczyłem się powolutku do domu :)

Kolano boli i to całkiem mocno. Nie za dobrze. Za to nie czułem ani trochę achillesów, łydek... także nie ma tego złego :) będzie dobrze!

Na postojach spędziliśmy jakieś ~2h.

Trasa:


Łącznie 612 zaliczonych gmin, w tym 173 w tym roku (na niebiesko). Zaliczone 90% woj. małopolskiego:


(dawno okienka na BS'ie nie miałem :P)
Czwartek, 20 września 2012 Kategoria Po mieście

miasto


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl