Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2014
Dystans całkowity: | 1245.23 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 46:45 |
Średnia prędkość: | 24.94 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.00 km/h |
Suma podjazdów: | 5521 m |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 177.89 km i 11h 41m |
Więcej statystyk |
Piątek, 29 sierpnia 2014
Kategoria <100, Po mieście
miasto
- DST 40.24km
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 sierpnia 2014
Kategoria <100, Po mieście
miasto
- DST 25.56km
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Bałtyk - Bieszczady Tour - 1008km non-stop
Bałtyk-Bieszczady 2014 zakończony. 1008km przejechane w 50h 6minut
Na ~530km kontuzja prawego kolana i lewego ścięgna achillesa i od tamtej pory niezła walka z samym sobą żeby dotrwać do mety
Warunki kiepskie, ponad 12h jazdy w ciągłym deszczu, cały czas dość zimno.
Mimo to zabawa przednia i na pewno wystartuje za 2 lata po raz czwarty
Dzięki wszystkim za trzymanie kciuków i doping. Na trasie dostałem ponad 100 smsów Relacja i galeria pojawi się pewnie po weekendzie.
Ps.: Fuksem bo fuksem, ale zakład z Wilkiem wygrany ;) Wilk zgolił wąsy! :P
- DST 1008.00km
- Czas 40:16
- VAVG 25.03km/h
- VMAX 72.00km/h
- Podjazdy 5191m
- Sprzęt Szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Testy
Taki tam krótki sprawdzian formy i roweru przed sobotnim BBT :) Miało być do Bochni i z powrotem, ale od 3 dni mnie żołądek męczy (zgaduję że od weselnej śliwowicy lub bimbru :P) i się jechać zbytnio nie dało. Cały czas bałem się że za chwilę obejrzę znowu śniadanie :P Dzięki szybkiemu zawróceniu z trasy, udało mi się przyjechać do domu 2minuty przed deszczem :)
Poza tym drobnym żołądkowym defektem, całkiem nieźle się jechało ;) Choć zimno było...
Poza tym drobnym żołądkowym defektem, całkiem nieźle się jechało ;) Choć zimno było...
- DST 31.28km
- Czas 00:55
- VAVG 34.12km/h
- VMAX 55.82km/h
- Podjazdy 299m
- Sprzęt Szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 sierpnia 2014
miasto
- DST 13.35km
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 sierpnia 2014
Kategoria <100
Podwójny rekord!
Pedały dokręcone, można jeździć. Chciałem objechać jeziorko Tohopekaliga (ot, prosta angielska nazwa...). Płot z wielkimi napisami 'keep out, private property!' jeszcze obszedłem i z duszą na ramieniu pojechałem dalej (nie wiem czy na Florydzie można strzelać jak ktoś wejdzie nieproszony na posesję :P). Jak zobaczyłem kolejny płot z napisami grożącymi prawnymi konsekwencjami, to zawróciłem ;)
Pierwszy, ilość przewyższeń. 12m na 80km.... tragedia! Choć w porównaniu do poprzedniej wycieczki, na której wyszło 0m przewyższenia na 47km........ to i tak dużo ;)
Drugi, ilość spożytych płynów. Prawie LITR wody na 10km... ciepło tu dość ;) Po drodze sporo postojów na przelewanie picia z 4 litrowego baniaka który wiozłem w plecaku, do 0,7l który miałem na rowerze. Łącznie z wodą w butelce, poszło ponad 7 litrów picia w niecałe 3h jazdy...
Ba, zanim z hotelu doszedłem do roweru (jakieś 30m) to już byłem cały dosłownie zlany potem. Niby temperatura podobna do naszej (37 stopni), ale duża wilgotność mocno zmienia odczuwanie.
Po drodze spotkałem żołwia, dwa pancerniki, jakieś ptaszyska wielkie ala czaple (metr ode mnie łaziły i się nie bały), jakieś inne wielkie ptaszysko orłowate, chyba orle gniazdo i zaschniętego węża :p Próbowałem też zjeść dzikiego kokosa, ale chyba był zeszłoroczny bo jakiś suchy strasznie :p
Jakieś fotki jak wrócę, bo internet niezbyt szybki (0,1kpb/s!!! jak żyć? zacofany kraj...). Edit: o dziwo upload całkiem przyzwoity, dodane fotki.
Zawsze chciałem mieć palmę za oknem...
A, rekordy!Pierwszy, ilość przewyższeń. 12m na 80km.... tragedia! Choć w porównaniu do poprzedniej wycieczki, na której wyszło 0m przewyższenia na 47km........ to i tak dużo ;)
Drugi, ilość spożytych płynów. Prawie LITR wody na 10km... ciepło tu dość ;) Po drodze sporo postojów na przelewanie picia z 4 litrowego baniaka który wiozłem w plecaku, do 0,7l który miałem na rowerze. Łącznie z wodą w butelce, poszło ponad 7 litrów picia w niecałe 3h jazdy...
Ba, zanim z hotelu doszedłem do roweru (jakieś 30m) to już byłem cały dosłownie zlany potem. Niby temperatura podobna do naszej (37 stopni), ale duża wilgotność mocno zmienia odczuwanie.
Po drodze spotkałem żołwia, dwa pancerniki, jakieś ptaszyska wielkie ala czaple (metr ode mnie łaziły i się nie bały), jakieś inne wielkie ptaszysko orłowate, chyba orle gniazdo i zaschniętego węża :p Próbowałem też zjeść dzikiego kokosa, ale chyba był zeszłoroczny bo jakiś suchy strasznie :p
Jakieś fotki jak wrócę, bo internet niezbyt szybki (0,1kpb/s!!! jak żyć? zacofany kraj...). Edit: o dziwo upload całkiem przyzwoity, dodane fotki.
Z lewej polski bidon, z prawej amerykański ;)
Pożyczona dzięki Warmshowers maszyna ;)- DST 79.30km
- Czas 02:51
- VAVG 27.82km/h
- Podjazdy 31m
- Sprzęt Inne rowery
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Kategoria <100
Takie tam po płaskim...
Oba pedały mi się odkręciły po ~10km jazdy, więc bałem się odjechać gdzieś dalej i kręciłem się w kółko, po tym jak już mi jacyś nie mówiący po angielsku meksykanie pożyczyli klucz ;) Nikt tu na rowerze nie jeździ... ludzie omijali mnie szerokim łukiem i tylko jeden gość kazał mi się 'fuck off' ;)
Płasko jak cholera! Liczba przewyższeń mówi sama za siebie...
Płasko jak cholera! Liczba przewyższeń mówi sama za siebie...
- DST 47.50km
- Czas 02:43
- VAVG 17.48km/h
- Sprzęt Inne rowery
- Aktywność Jazda na rowerze