Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2019
Dystans całkowity: | 2212.72 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 123:50 |
Średnia prędkość: | 17.87 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.00 km/h |
Suma podjazdów: | 22008 m |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 79.03 km i 4h 25m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 31 stycznia 2019
Kategoria <100
Kurierka Vol. 42 - koniec
Najobfitszy w kilometry styczeń w życiu :)
Wyszło 2212km i 22008 przewyższeń :)
Raczej takiego stycznia nigdy nie pobiję.
Kolana się sprawują świetnie, zdrowie dopisuje. Nogi chyba się jeszcze odrobinę wyrobiły, waga się trzyma w granicach 76kg. Oby tak dalej :)
Dziś 5h w śniego-deszczu. Ciężko. Stopy skostniałe po powrocie...
Wyszło 2212km i 22008 przewyższeń :)
Raczej takiego stycznia nigdy nie pobiję.
Kolana się sprawują świetnie, zdrowie dopisuje. Nogi chyba się jeszcze odrobinę wyrobiły, waga się trzyma w granicach 76kg. Oby tak dalej :)
Dziś 5h w śniego-deszczu. Ciężko. Stopy skostniałe po powrocie...
- DST 72.22km
- Czas 04:14
- VAVG 17.06km/h
- Podjazdy 681m
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 30 stycznia 2019
Kategoria <100
Kurierka Vol. 41 - wolne
Odpoczynek, tylko w jednej pracy dziś, i to wybitnie krótko. Więcej dojazdu wyszło niż samego jeżdżenia ;)
- DST 34.31km
- Czas 01:56
- VAVG 17.75km/h
- Podjazdy 310m
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 stycznia 2019
Kategoria <100
Kurierka Vol. 40 - prezenty!
W pracy pytają się czy chce piwo. Dwa razy pytać nie muszą. Po chwili okazało się, że piwa jest więcej i nie ma na nie chętnego (!). Wróciłem do domu tachając 15 ciekawych piw... Tak na szybko googlnąłem kilka. 5 euro za 0,33... Fajnie, popróbuję. Za swoje to mi szkoda na takie bzdury wydawać... ;)
Pierwszy z brzegu - Samichlaus 14% alkoholu. To się nazywa moc!
Będzie co robić wieczorami ;)
Dziś sporo kilometrów, przewyższeń wreszcie tyle ile powinno być, czyli ponad 10x więcej niż kaemów. Jakoś lekko szło, sporo PRów powpadało. Rozgrzałem się z rana mocno, i od razu zamuła zniknęła.
Nawet jakiś max przyzwoity wpadł, który hmm, nawet możliwy jest, bo docisnąłem na fajnym zjeździe (czasem Strava łapie jakieś maxy dziwne sama z siebie...).
Jest okienko na BS. Chyba z 4-5 raz w tym roku. I to zabrane Robertowi. Przepraszam...
Edit: jednak Wojtek zgarnął :)
Pierwszy z brzegu - Samichlaus 14% alkoholu. To się nazywa moc!
Będzie co robić wieczorami ;)
Dziś sporo kilometrów, przewyższeń wreszcie tyle ile powinno być, czyli ponad 10x więcej niż kaemów. Jakoś lekko szło, sporo PRów powpadało. Rozgrzałem się z rana mocno, i od razu zamuła zniknęła.
Nawet jakiś max przyzwoity wpadł, który hmm, nawet możliwy jest, bo docisnąłem na fajnym zjeździe (czasem Strava łapie jakieś maxy dziwne sama z siebie...).
Jest okienko na BS. Chyba z 4-5 raz w tym roku. I to zabrane Robertowi. Przepraszam...
Edit: jednak Wojtek zgarnął :)
- DST 90.37km
- Czas 05:03
- VAVG 17.90km/h
- VMAX 72.00km/h
- Podjazdy 969m
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 stycznia 2019
Kategoria <100
Kurierka Vol. 39 - A imię jego sto i cztery
Ostatnimi laty zacząłem jeździć spokojnie. Stałem na czerwonych światłach, nie wciskałem się gdzie nie trzeba. Teraz, żeby w pracy się jakoś wyrabiać, trzeba było wrócić do starych nawyków.
Wziąłem się za liczenie.
Tylko dziś 104 razy przejechałem na czerwonym :P
Zmiany świateł tu są długie, ale nawet gdybym te 30 sekund czekał na każdym, to bym godzinę dłużej to samo jechał...
Żeby nie było że się wciskam czy pierwszeństwo wymuszam. Nikt przeze mnie nie musiał hamować, żaden pieszy nie musiał zwalniać czy przyspieszać kroku. Wszystko płynnie i z wyczuciem ;)
Ile razy pod prąd, przez środek skrzyżowania jakimś dziwnym slalomem na skuśkę, czy między tramwajami to tego już szkoda wymieniać. Dużo ;) Są nowe klocki hamulcowe, można szaleć :P
Pół dnia popadywał sobie śnieg, ale asfalt suchy. Sił za to totalny brak, wczorajszy obfity w kilometry i opady dzień mnie wymęczył. Dopiero wieczorem jak mnie kawką poczęstowali to jakoś odżyłem trochę.
Wziąłem się za liczenie.
Tylko dziś 104 razy przejechałem na czerwonym :P
Zmiany świateł tu są długie, ale nawet gdybym te 30 sekund czekał na każdym, to bym godzinę dłużej to samo jechał...
Żeby nie było że się wciskam czy pierwszeństwo wymuszam. Nikt przeze mnie nie musiał hamować, żaden pieszy nie musiał zwalniać czy przyspieszać kroku. Wszystko płynnie i z wyczuciem ;)
Ile razy pod prąd, przez środek skrzyżowania jakimś dziwnym slalomem na skuśkę, czy między tramwajami to tego już szkoda wymieniać. Dużo ;) Są nowe klocki hamulcowe, można szaleć :P
Pół dnia popadywał sobie śnieg, ale asfalt suchy. Sił za to totalny brak, wczorajszy obfity w kilometry i opady dzień mnie wymęczył. Dopiero wieczorem jak mnie kawką poczęstowali to jakoś odżyłem trochę.
- DST 83.06km
- Czas 04:49
- VAVG 17.24km/h
- Podjazdy 803m
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 stycznia 2019
Kurierka Vol. 38 - miękkie nogi
Mokro, ślisko, hamulce szosowe potrzebują chwili żeby załapać. Chwili mi tej nie dał kierowca auta zajeżdżając mi drogę... Odratowałem się jakoś boczkiem wskakując przez sporawy krawężnik na chodnik... Tylko zamiast adrenaliny jakiś inny hormon mi się chyba dostał do organizmu, bo takie miękkie nogi mi się zrobiły... Na zjeździe ledwo pedałowałem...
Jakieś 5h w deszczu dziś, ale... wieczorem przestało lać i zaczęło śniegiem sypać ;) Śnieg to jednak wkurzający jest, bo strasznie w oczy leci. I trochę śliski bardziej od deszczu.
Twardziel z wczoraj wymiękł, i pytał gdzie spodnie przeciwdeszczowe kupiłem ;)
Klocki hamulcowe padły wieczorem, i hamowałem głównie siłą woli :P
Sporo kilometrów dziś. Jakoś opornie szło od rana. Zmęczenie?
Jakieś 5h w deszczu dziś, ale... wieczorem przestało lać i zaczęło śniegiem sypać ;) Śnieg to jednak wkurzający jest, bo strasznie w oczy leci. I trochę śliski bardziej od deszczu.
Twardziel z wczoraj wymiękł, i pytał gdzie spodnie przeciwdeszczowe kupiłem ;)
Klocki hamulcowe padły wieczorem, i hamowałem głównie siłą woli :P
Sporo kilometrów dziś. Jakoś opornie szło od rana. Zmęczenie?
- DST 105.58km
- Czas 06:30
- VAVG 16.24km/h
- Podjazdy 944m
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 stycznia 2019
Kategoria <100
Kurierka Vol. 37 - jedź autobusem
Dziś niesamowita rozmowa z kolegą z pracy, który też jeździ na rowerze. Choć nie widziałem go w akcji, więc kto wie, może prowadzi ;)
Dziwił się. Nie mógł tego pojąć. Nie rozumiał.
Dlaczego przyjeżdżam do pracy i wracam do domu rowerem.
Przecież to jest 10km! W jedną stronę!
Wiesz że mógłbyś wziąć rower do autobusu? Pozwalają, naprawdę!
Chłop który przy minusowych temperaturach jeździ na rowerze w jeansach z olbrzymimi dziurami, bo takie modne.
Ehhh ;)
Coś dzisiaj płasko wyszło. Chyba pierwszy raz jest więcej kilometrów niż przwyższeń (x10). W południe przez moment super ciepło. 7 stopni, pełne słońce. Nice.
Dziwił się. Nie mógł tego pojąć. Nie rozumiał.
Dlaczego przyjeżdżam do pracy i wracam do domu rowerem.
Przecież to jest 10km! W jedną stronę!
Wiesz że mógłbyś wziąć rower do autobusu? Pozwalają, naprawdę!
Chłop który przy minusowych temperaturach jeździ na rowerze w jeansach z olbrzymimi dziurami, bo takie modne.
Ehhh ;)
Coś dzisiaj płasko wyszło. Chyba pierwszy raz jest więcej kilometrów niż przwyższeń (x10). W południe przez moment super ciepło. 7 stopni, pełne słońce. Nice.
- DST 61.90km
- Czas 03:28
- VAVG 17.86km/h
- Podjazdy 574m
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 stycznia 2019
Kategoria <100
Kurierka Vol. 36 - gleba
Nigdy nigdzie nie widziałem zbytnio policji w akcji. A kręciłem się dużo po Krakowie, mieszkałem w ponoć najgorszej dzielnicy. Byłem na różnych marszach itp. Cisza, spokój.
Tu widziałem już kilkukrotnie policję trzymającą kolanem gościa na glebie i skuwającą go kajdankami...
Raz podjechali na sygnale i wyskoczyli z impetem tuż obok mnie, a oczywiście kilka przepisów drogowych przed chwilą złamałem... Po czym pobiegli na drugą stronę drogi i już gość leży...
Za co? Ciężko powiedzieć. Dziwne trochę.
Coś zmarzłem dzisiaj. Wiało trochę i jakoś tak brrr, nieprzyjemnie.
Tu widziałem już kilkukrotnie policję trzymającą kolanem gościa na glebie i skuwającą go kajdankami...
Raz podjechali na sygnale i wyskoczyli z impetem tuż obok mnie, a oczywiście kilka przepisów drogowych przed chwilą złamałem... Po czym pobiegli na drugą stronę drogi i już gość leży...
Za co? Ciężko powiedzieć. Dziwne trochę.
Coś zmarzłem dzisiaj. Wiało trochę i jakoś tak brrr, nieprzyjemnie.
- DST 70.60km
- Czas 04:05
- VAVG 17.29km/h
- Podjazdy 678m
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 stycznia 2019
Kurierka Vol. 35 - mistrz świata
Dziś kolejny trening nowego z pracy nr 1. Gość ma 2 rowery, jeździ po mieście, mogłoby się wydawać że będzie ok. Na światłach i w ruchu sobie radził, ale na te malutkie hopki w Genewie ledwo wjeżdżał. A jak ja pierwszy jechałem (i to spokojnie dziś bo mi się nie chciało) to mocno zostawał, po czym na szczycie cały spocony i zdyszany oznajmiał że ledwo żyje.
On na elektryku, ja na normalnym. Nigdy nie wiesz ;) Choć i tak lepszy od poprzedniego (też niby rowerzysta, ba, nawet pracuje jako dostawca od pół roku....!), który uwaga: WPROWADZAŁ rower ELEKTRYCZNY pod górkę :D :D :D Mistrz świata.
Tym większy szacunek dla mojej żony, która w Peru czy Kolumbii wjeżdżała z pełnymi sakwami z poziomu morza na przełęcze mające ponad 4500m, czasem tylko lekko narzekając nie na zmęczenie, tylko że coś pobolewa w plecach... :)
Warto czasem zderzyć się z kimś, kto nie jest rowerzystą. Chyba się trochę zapędziłem, mając znaczną większość znajomych którzy jeżdżą. Dużo.
Śniegu po wczoraj już niewiele zostało, ale z rana nadal ślisko. Wracając do domu za to trochę przycisnąłem i od razu PRy powpadały :p
On na elektryku, ja na normalnym. Nigdy nie wiesz ;) Choć i tak lepszy od poprzedniego (też niby rowerzysta, ba, nawet pracuje jako dostawca od pół roku....!), który uwaga: WPROWADZAŁ rower ELEKTRYCZNY pod górkę :D :D :D Mistrz świata.
Tym większy szacunek dla mojej żony, która w Peru czy Kolumbii wjeżdżała z pełnymi sakwami z poziomu morza na przełęcze mające ponad 4500m, czasem tylko lekko narzekając nie na zmęczenie, tylko że coś pobolewa w plecach... :)
Warto czasem zderzyć się z kimś, kto nie jest rowerzystą. Chyba się trochę zapędziłem, mając znaczną większość znajomych którzy jeżdżą. Dużo.
Śniegu po wczoraj już niewiele zostało, ale z rana nadal ślisko. Wracając do domu za to trochę przycisnąłem i od razu PRy powpadały :p
- DST 78.55km
- Czas 04:23
- VAVG 17.92km/h
- Podjazdy 763m
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 stycznia 2019
Kategoria <100
Kurierka Vol. 34 - 23mm przyczepności
Śnieg! Na cargo to jeszcze szło, a na szosie na tych wszędobylskich
szynach... było zabawnie i ostrożnie, bo te 23mm opony jakoś słabo
trzymają na śniegu ;) Do tego zimno trochę w stopy, choć bywało gorzej.
Dużo gorzej :P
Fotki na Stravie w 2 i 3 wpisie. Nie da się linka uzyskać ze stravy do obrazu w łatwy sposób, a nie chce mi się już wrzucać osobno :p
Fotki na Stravie w 2 i 3 wpisie. Nie da się linka uzyskać ze stravy do obrazu w łatwy sposób, a nie chce mi się już wrzucać osobno :p
- DST 78.16km
- Czas 04:20
- VAVG 18.04km/h
- Podjazdy 828m
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 stycznia 2019
Kategoria <100
Kurierka Vol. 33 - Kopernik też była kobietą!
Dowiedziałem się dziś, że w Szwajcarii/Niemczech i sam nie wiem gdzie jeszcze (ciekaw jak w krajach nie-niemiecko języcznych) uczy się, że Kopernik był niemieckim astronomem...
- DST 78.59km
- Czas 04:22
- VAVG 18.00km/h
- Podjazdy 844m
- Aktywność Jazda na rowerze