Informacje

  • Wszystkie kilometry: 82353.99 km
  • Km w terenie: 1630.90 km (1.98%)
  • Czas na rowerze: 108d 23h 10m
  • Prędkość średnia: 20.38 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy waxmund.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2016

Dystans całkowity:595.71 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:29:43
Średnia prędkość:19.63 km/h
Maksymalna prędkość:58.92 km/h
Suma podjazdów:3452 m
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:74.46 km i 4h 57m
Więcej statystyk
Niedziela, 31 stycznia 2016 Kategoria >100, >200

Dolsk-ldz

Po odpoczynku przez ostatnie 2 dni, postanowiłem po raz wtóry spróbować swoich sił na dłuższym dystansie. Cały czas miałem dość blisko do linii kolejowej, więc czułem się bezpieczny :P
Od początku spokojne tempo, wysoka kadencja, ale z taaakim wiatrem w plecy, to i tak się super jechało :) Na prostym i po 35km/h się pokazywało, choć zwykle koło 25km/h trzymało.
Pierwszy postój dopiero po 95km, kolejne dwa co 40km.

Moją jazdę chciało zakończyć dwóch panów:

Pierwszy przecinał mi drogę w poprzek. Starszy pan, w czapce (najgorszy sort!) wjechał na drogę nawet nie patrząc w moim kierunku... Wyhamowałem.

Drugi wyjeżdżał z posesji, z mojej lewej, rozglądał się. W końcu ruszył, byłem pewien że pojedzie lewym pasem i jak mnie minie to zjedzie na prawy. Myliłem się ;) Totalnie mnie nie widział. Zjechał na prawy pas, i tyle dobrze, że szybko jechałem to go po prostu minąłem z k*rwą na ustach, dzięki czemu odbił trochę w lewo a ja pojechałem dalej.
Widać w szoku był, bo został na dobre 2 minuty z tyłu, po czym podjechał do mnie i zaczął przepraszać na całego.

Eh, jak to jest, że mnie ciągle prześladują takie sytuacje?

Równie dobrze mogli napisać "wiesz":


Póki wiało dobrze, to średnia i 24,8 była (na ~120km), ale później coraz bardziej odbijałem na południe, wiatr przestał aż tak pomagać, i od razu zwolniłem ;) Dodatkowo przed Łodzią ciągle bardzo delikatnie, ale jednak pod górkę, więc nie przemęczałem się.


Na zestaw podróżnika się nie skusiłem, bo łódzki host obiecywał szamę ;)


Pod wieczór zimno, 1-2 stopnie, nogi w letnich SPDach od początku wycieczki przemarznięte mimo ochraniaczy, ale dało się żyć.
Na koniec jeszcze odrobinę dokręciłem żeby 200km na liczniku się pojawiło ;)
Mimo spokojnego tempa, jechało się na tyle dobrze, że przeszło mi przez myśl, czy by do domu nie dokręcić za jednym zamachem, ale chyba kolana odmówiłyby już wtedy posłuszeństwa. A tak, wyszło w sam raz, bo w sumie nie bolały - cel osiągnięty.


Let's have a moment in Łódź:


Prysznic, żarło, pogaduchy i spać. Dzięki za miłe towarzystwo Danielu ;)

Zaliczone gminy: Śrem, Żerków, Czermin, Gizałki, Grodziec, Rychwał, Tuliszków, Turek, Przykona, Uniejów, Poddębice, Dalików



  • DST 201.15km
  • Czas 08:48
  • VAVG 22.86km/h
  • Podjazdy 733m
  • Sprzęt Cannondale Caadx 6
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 stycznia 2016

Wyprawkowo

Pętelka na Wyprawce ;) Miłe towarzystwo, trochę terenu, odwiedziny w filmowym Soplicowie z Pana Tadeusza.



Pod koniec trasy padł GPS ;)

Zaliczone gminy: Krzywiń, Gostyń, Piaski, Borek Wielkopolski


  • DST 54.83km
  • Czas 03:00
  • VAVG 18.28km/h
  • Sprzęt Cannondale Caadx 6
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 stycznia 2016 Kategoria <100

Bełchatów - Łask; Chocicza - Lubiatowo

Plan był, żeby jechać dalej rowerem, ale kolana czułem, więc nie było najmniejszego sensu się zajeżdżać. A kusiło, oj kusiło, szczególnie że i Wilk i Iwo zachęcali do wspólnej jazdy.

Dumny jednak z siebie byłem że z długiej jazdy zrezygnowałem ;) Skoczyłem tylko na pociąg do Łasku, a później z Chociczy do Lubiatowa, na miejsce wyprawki. Na tym drugim odcinku, już ekstremalnie wolno...
W pewnym momencie widzę że ktoś mnie goni. Wilk? Iwo? Nie, Marysia.... ;) Szczęśliwie dałem radę utrzymać koło bez bólu i razem dotoczyliśmy się do Dolska na zakupy, gdzie spotykamy Ola i Magdę. Sam kręcę na miejsce żeby wstydu sobie nie robić na podjeździe i wreszcie koniec.

Strasznie topornie ta jazda szła, (wysoka kadencja, super delikatnie pod górki), ale dzięki temu kolana w ogóle nie bolały.
Kawałek z Książa do Dolska był wyraźnie urokliwy widokowo.

Zaliczone gminy: Książ Wielkopolski, Dolsk






  • DST 66.33km
  • Czas 03:53
  • VAVG 17.08km/h
  • VMAX 39.16km/h
  • Podjazdy 334m
  • Sprzęt Cannondale Caadx 6
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 stycznia 2016 Kategoria >100

Baszowice - Belchatów

Średnia.... cóż.... skomentuje to koło środy wraz z opisem ;)

Plan był taki, żeby dojechać na wyprawkę forumową. Z racji że przez ostatnie 4 miesiące zrobiłem łącznie może ze 200km, to obawiałem się o kolana, i od początku brałem pod uwagę podjazd pkp/autobusem.
Ruszyłem w trasę koło 9:20 od początku jadąc bardzo zachowawczo.
W pewnym momencie skracam troszkę drogę, licząc oczywiście na asfalt... głupi ja ;)
To co w pierwszym momencie uznałem za jakieś wytrącone wapienie, okazało się wielką połacią lodu, która ciągnęła się niemalże nieprzerwanie przez około 2 kilometry. Ledwo się iść dało, o jeździe nie było mowy.



Na 50km robię krótki postój na kanapkę i łyk herbaty.  Mimo mocnego wiatru cały czas w twarz, jedzie się wolno, ale jednak bardzo dobrze.

Stary kompleks wielkopiecowy w Samsonowie:


Za to na 75km poczułem coś delikatnie w kolanie. Zatrzymałem się na przystanku żeby się trochę porozciągać i wnet, jak nie huknęło...
Wiatr, który już wcześniej był mocny, nagle stał się wręcz huraganowy. Zastanawiałem się czy nie wyrwie przystanku na którym siedziałem ;) Do tego zaczął padać poziomo deszcz. Tragiczne warunki do jazdy.
Po ~15 minutach sytuacja pogodowa się znormalizowała, tj dalej kropiło i dalej mocno wiało, ale na przystanku już mi się zimno zaczęło robić, więc nie było co więcej siedzieć.

Łódzkie 'asfalty'.


Kolano trochę boli, jadę kolejne kilka kilometrów zastanawiając się co robić. Wracać? Z takim wiatrem w plecy to bym w moment wrócił. Jechać dalej? Jeszcze 90km. Obłożyłem kolana siatkami foliowymi i powoli toczyłem się dalej.
Bardzo powoli ;)

:)



Bez większych przygód, i z częstymi krótkimi postojami i jednym dłuższym na herbatę, docieram w końcu do Bełchatowa, gdzie czeka Szkodnikowa gościna.
Temperatura z początkowych 11 stopni spadła pod wieczór do 1.
Średnia z 18 spadła do jak widać 16, mimo że wiatr był jednak trochę spokojniejszy niż w pierwszej części trasy. Szaleństwo ;)

Zaliczone gminy: Mniów, Strawczyn, Słupia (Konecka), Przedbórz.
Łącznie 1136




  • DST 163.18km
  • Czas 09:40
  • VAVG 16.88km/h
  • VMAX 58.92km/h
  • Podjazdy 1321m
  • Sprzęt Cannondale Caadx 6
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 stycznia 2016 Kategoria <100

Do miasta ;)

Wtorek, 5 stycznia 2016 | Uczestnicy Kategoria <100

Do Kielc i z powrotem



Odprowadziłem Adama na PKP ;)
W Kielcach postój na herbatę z termosu i nieudaną próbę rozgrzania stóp. Zimno na tym dworcu. Ale w końcu kieleckie, więc chyba musi...
Jadąc tam jechało się całkiem dobrze, wracając myślałem że jeszcze podwyższę średnią, ale wiatr trochę przeszkadzał, do tego coraz więcej śniegu... Ostatnie 30km kolana coraz bardziej dawały też znać o sobie.
W końcu średnia spadła z 24 do 22 :P

3 uślizgi koła i w końcu gleba na rondzie przy 5km/h tuż przed autem czekającym aż przejadę ;) Koło domu najniebezpieczniej!
Temperatura oscylowała od -9 do -7.






  • DST 88.27km
  • Czas 04:00
  • VAVG 22.07km/h
  • VMAX 49.32km/h
  • Temperatura -9.0°C
  • Podjazdy 878m
  • Sprzęt Cannondale Caadx 6
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 stycznia 2016 Kategoria <100

Po Adama

Adasko przyjechał do nas na rowerze. 160km stuknął w tym mrozie.... ;)
  • DST 9.45km
  • Czas 00:22
  • VAVG 25.77km/h
  • VMAX 45.78km/h
  • Podjazdy 122m
  • Sprzęt Cannondale Caadx 6
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 stycznia 2016 Kategoria Po mieście

Coś się kończy coś się zaczyna... ;)

Koniec częstych wpisów pt: "miasto". Teraz będą wpisy "wieś" ;)



Blogi rowerowe na www.bikestats.pl