Trzysetka z Wilkiem
Pobudka o 5:15 :/
Zjadam ~worek kaszy gryczanej, kilka kanapek i 6:10 ruszam w drogę w kierunku Grójca 7'ką. W Warszawie wiatr lekko przeszkadza ale jestem świeży to i tak jadę dość szybko. Za Tarczynem zaczynają się górki, ale zaczyna też dmuchać nieźle w plecy, więc 35-40km/h z licznika nie schodzi.
Do Grójca docieram 7:50 i wjeżdżam na rynek zobaczyć gdzie ostatnio na BB-Tour w zeszłym roku, i gdzie pewnie już za kilka miesięcy znowu będę cierpiał... (: Średnia do Grójca >32km/h.
Podjeżdżam chwilę przed 8 do Wilka, i razem jedziemy już w stronę Piotrkowa, mocno kręcąc celem zaliczenia sporej ilości gmin :)
Pan na włościach:
Na początku trasa wiedzie przez dużą ilość sadów. Wiatr w miarę ok, jedziemy cały czas koło siebie gadając.
Na 110km robimy pierwszy postój przy kapliczce na jedzenie. Wcinam makaron z pesto, którego wiozę całą paczkę w sakwie. Jest ~12 godzina, poszło już jakieś 4 litry wody.
Widelca brak... :p
Dalej stajemy jeszcze pod sklepem żeby zapasy wody uzupełnić, i lecimy dalej zaliczając prawie wszystkie gminy w powiecie Grodziska Mazowieckiego. Trasa teoretycznie wiodła przez dwa, dwukilometrowe odcinki gruntówkami, ale szczęśliwie już zrobili na nich asfalt, i tylko na kilkukilometrowych kawałkach jedziemy po mocno rozwalonym asfalcie, który nas zdecydowanie zwalnia, i bardziej zdecydowanie wkurza.
Krótki postój tuż przed Piotrkowem, i chwilę po 14, ze stanem licznika ~190km lądujemy już u Transatlantyka.
Pogadaliśmy, pożartowaliśmy 3 godziny, i po zmianie trasy na moją prośbę, jedziemy zamiast do Łodzi, w kierunku Skierniewic.
Znajdź różnicę:
Start BB-Tour 2011:
Meta:
Piotrków 2.05.2012:
Wniosek? Czas zapuścić wąsy :D
W Piotrkowie trochę się pogubiliśmy, ale i tak szybko trafiamy na właściwą drogę. Po ~30km robię się już mocno głodny, więc stajemy pod sklepem. Dokańczam makaron, wciskam kilka ciastek zapijam sokiem i nie jest dobrze. Strasznie mnie muli...
Pierwszy raz od początku siadam Wilkowi na kole (do tej pory albo jechaliśmy obok, albo ja prowadziłem :p), i wiozę się 10km aż w końcu wszystko się układa w żołądku, i znowu mogę jechać normalnie (:
Wilk od Piotrkowa narzeka na kolana i achillesa, i stajemy co jakiś czas żeby mógł poprawić pozycję.
Pojawiają się częstsze pagórki, i najstromszy dzisiejszego dnia zjazd. Aż 5%.... :/ Ale i tak po dokręceniu do 50km/h udaje się dobić.
Jeździmy na zmianę bardzo dobrym i beznadziejnym asfaltem. Plomby szczęśliwie nie powypadały.
Do Skierniewic dojeżdżamy niecałe chwilę przed 22, tj 10minut przed ostatnim pociągiem do Warszawy :) Koleje Mazowieckie przewożą rower za darmo, więc za bilet płacimy raptem ~10zł. Po wysiadce w Warszawie odprowadzam jeszcze kawałek Wilka żeby dokręcić do 300km :)
Wypiłem ok 7 litrów wody, 1,5L soku i kefir (:
Zdjęcia Wilka:
https://picasaweb.google.com/112049258709272112752/20120501Piotrkow#
Ślad z GPS'a, zaliczone gminy i swoje 2 zdjęcia dorzucę wieczorem :)
Zjadam ~worek kaszy gryczanej, kilka kanapek i 6:10 ruszam w drogę w kierunku Grójca 7'ką. W Warszawie wiatr lekko przeszkadza ale jestem świeży to i tak jadę dość szybko. Za Tarczynem zaczynają się górki, ale zaczyna też dmuchać nieźle w plecy, więc 35-40km/h z licznika nie schodzi.
Do Grójca docieram 7:50 i wjeżdżam na rynek zobaczyć gdzie ostatnio na BB-Tour w zeszłym roku, i gdzie pewnie już za kilka miesięcy znowu będę cierpiał... (: Średnia do Grójca >32km/h.
Podjeżdżam chwilę przed 8 do Wilka, i razem jedziemy już w stronę Piotrkowa, mocno kręcąc celem zaliczenia sporej ilości gmin :)
Pan na włościach:
Na początku trasa wiedzie przez dużą ilość sadów. Wiatr w miarę ok, jedziemy cały czas koło siebie gadając.
Na 110km robimy pierwszy postój przy kapliczce na jedzenie. Wcinam makaron z pesto, którego wiozę całą paczkę w sakwie. Jest ~12 godzina, poszło już jakieś 4 litry wody.
Widelca brak... :p
Dalej stajemy jeszcze pod sklepem żeby zapasy wody uzupełnić, i lecimy dalej zaliczając prawie wszystkie gminy w powiecie Grodziska Mazowieckiego. Trasa teoretycznie wiodła przez dwa, dwukilometrowe odcinki gruntówkami, ale szczęśliwie już zrobili na nich asfalt, i tylko na kilkukilometrowych kawałkach jedziemy po mocno rozwalonym asfalcie, który nas zdecydowanie zwalnia, i bardziej zdecydowanie wkurza.
Krótki postój tuż przed Piotrkowem, i chwilę po 14, ze stanem licznika ~190km lądujemy już u Transatlantyka.
Pogadaliśmy, pożartowaliśmy 3 godziny, i po zmianie trasy na moją prośbę, jedziemy zamiast do Łodzi, w kierunku Skierniewic.
Znajdź różnicę:
Start BB-Tour 2011:
Meta:
Piotrków 2.05.2012:
Wniosek? Czas zapuścić wąsy :D
W Piotrkowie trochę się pogubiliśmy, ale i tak szybko trafiamy na właściwą drogę. Po ~30km robię się już mocno głodny, więc stajemy pod sklepem. Dokańczam makaron, wciskam kilka ciastek zapijam sokiem i nie jest dobrze. Strasznie mnie muli...
Pierwszy raz od początku siadam Wilkowi na kole (do tej pory albo jechaliśmy obok, albo ja prowadziłem :p), i wiozę się 10km aż w końcu wszystko się układa w żołądku, i znowu mogę jechać normalnie (:
Wilk od Piotrkowa narzeka na kolana i achillesa, i stajemy co jakiś czas żeby mógł poprawić pozycję.
Pojawiają się częstsze pagórki, i najstromszy dzisiejszego dnia zjazd. Aż 5%.... :/ Ale i tak po dokręceniu do 50km/h udaje się dobić.
Jeździmy na zmianę bardzo dobrym i beznadziejnym asfaltem. Plomby szczęśliwie nie powypadały.
Do Skierniewic dojeżdżamy niecałe chwilę przed 22, tj 10minut przed ostatnim pociągiem do Warszawy :) Koleje Mazowieckie przewożą rower za darmo, więc za bilet płacimy raptem ~10zł. Po wysiadce w Warszawie odprowadzam jeszcze kawałek Wilka żeby dokręcić do 300km :)
Wypiłem ok 7 litrów wody, 1,5L soku i kefir (:
Zdjęcia Wilka:
https://picasaweb.google.com/112049258709272112752/20120501Piotrkow#
Ślad z GPS'a, zaliczone gminy i swoje 2 zdjęcia dorzucę wieczorem :)
- DST 304.40km
- Czas 10:43
- VAVG 28.40km/h
- VMAX 53.29km/h
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj