Informacje

  • Wszystkie kilometry: 82353.99 km
  • Km w terenie: 1630.90 km (1.98%)
  • Czas na rowerze: 108d 23h 10m
  • Prędkość średnia: 20.38 km/h
  • Suma w górę: 421375 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy waxmund.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 21 maja 2015 Kategoria >100, >200

Nie zawsze wybieram najkrótszą drogę - Vol.2, cz. 1

Na weekend znowu mi wypadł wyjazd do Starachowic. Czas był, wybór więc prosty - rower. Pogoda co prawda nie najlepsza, przez co mój kompan podróży stwierdził że nie jedzie... Oj, kusiło żeby też zostać w domu jak ten deszcz za oknem widziałem...

Do Starachowic można jechać np tak:
http://waxmund.bikestats.pl/448370,204km-bez-zatrz...

Ale to nudy jechać tak najprostszą drogą (najkrótszą jest 170km), o czym wiem już od dawna. Efektem tego była 400'ka kilka lat temu:
http://waxmund.bikestats.pl/468091,Nie-zawsze-wybi...

Ja sobie wyznaczyłem trasę, która ma 510km...:) Do tego pierwsze ~300 cięgiem pod wiatr w twarz. Kto to te rowery wymyślił i po co? :P

Pomimo że wstałem o 6:30, to na rower wsiadłem dopiero po 10, jak już całe mieszkanie posprzątałem :P Tak mi się nie chciało w tym deszczu... ;)

Już od początku coś nie szło. A to siodełko trzeba poprawić, a to lampka z kieszeni wypadła (jakim cudem? chyba pierwszy raz w życiu mi coś tych rozmiarów z kieszeni bluzy rowerowej wypadło...). Pozbierałem każdą część lampki osobno z drogi, złożyłem w kupę i działa dalej. A tak ludzie narzekają że wyłamują te zatrzaski w Wall-e..

Przez miasto bardzo spokojnie bo kałuż dużo. Za Krakowem wreszcie zaczynają się jakieś góreczki i wszędobylski rzepak.



Plan na ten wyjazd, to tradycyjnie w tym roku, nie zajechać sobie kolan :) Więc od początku tempo spokojne, bez żadnego dyszenia. Czyli turystyka, widoczki itp.

Skrajem Jury dojeżdżam do Przyrowa, gdzie na 110km robię sobie pierwszy postój. Wcinam jakąś kanapkę, pogadałem chwilę przez telefon, trochę rozciągania i po kilku (zapewne nastu) minutach jadę dalej.



Jak na porządną wycieczkę na szosówce, nie mogło oczywiście się obyć bez kilku kilometrów w terenie :)






Warta i urocza barierka:


Dojeżdżam w końcu do popularnej Gierkówki, na której jest zakaz jazdy rowerem, którego oczywiście przy planowaniu trasy nie uwzględniłem :) Próbuję ją minąć a to z lewej, stoję na światłach, a to z prawej, znowu światła. Nie ma to większego sensu. Podumałem chwilę nad pączkiem pod lokalnym sklepem, i zdecydowałem się pojechać te niecałe 20km po zakazie.

Gmina Mykanów - będzie mykanie razem z tirami.


Z tirami za plecami od razu inna jazda. Co jakiś czas mocne podmuchy w plecy, które przyspieszają o dobre 5km/h. Szybko i przyjemnie minął ten kawałek. Ja to jednak lubię ekspresówkami czasem pojeździć... Szerokie pobocze tylko dla mnie, czuję się bezpieczniej na takiej drodze niż na niejednej wąskiej drodze wojewódzkiej.

W końcu odbijam w jakąś boczną dróżkę na której szybko tęsknię za krajówką, bo asfalt beznadziejny, trzęsie strasznie. Zza rzepakowego horyzontu wyłania się bełchatowska elektrownia:



Objeżdżam ją jej obwodnicą mocno zarośniętą żarnowcem



Ścieszką oczywiście nie da się zbytnio jechać bo pełno na niej szyszek.

Wreszcie wyłania się kopalnia. Trzeba przyznać, że robi wrażenie. Taką dziurę wykopać...



Transport węgla:


Gdy stoję i focę przy moim porzuconym przy drodze rowerze z piskiem opon zatrzymuje się jakieś auto, po czym żwawo wyskakuje z niego jakiś gość. Moja reakcja była jeszcze żwawsza i po sekundzie stoję już koło roweru :)

Dalsze kawałki gruntówek okazały się o dziwo świetnymi drogami. Zwykle mam przeciwnie zaskakujące sytuacje.



Nic się nie paliło



Na 210km zatrzymuje się na obiad. Zamawiam normalną 45cm pizzę, a pani najpierw mi ją na wynos chce wcisnąć, a później się pyta dla ilu osób talerze ;)



Pojadłem zdrowo, i nawet ostały się dwa kawałki na wynos.
Wpadłem też tutaj na genialny pomysł dociśnięcia trasy do końca, tj zrobienia tych 510km non-stop, ale prognoza pokazywała że pół nocy ma padać, a za dnia ma być suchutko, więc wybór był prosty. Ciepłe suche łóżko i taki sam asfalt dnia następnego przeważyły :)

Nosił wilk razy wiele, oj wiele... ponieśli i wilka.

Dojeżdżam do skrzyżowania z DK74. Z lewej pusto, z prawej pusto, czerwone się świeci. Nie będę stać jak głupi. Jadę.
Już będąc w połowie skrzyżowania miałem jakieś złe przeczucia...
Kawałek dalej dogania mnie policja....
ehh....
Próbowałem się wykpić
podlizać
wziąć na litość
na bolące kolano
na kocie oczy rodem ze Shreka (wyszło mi to mniej więcej tak:)

No nic nie podziałało. Nic!
Z mandatem na II Jagiełłę w ręku pożegnałem parkę policjantów (pewnie będą bardzo z siebie dumni, dzieciom opowiedzą jakiego przestępce dziś złapali :P).

Cóż zrobić, kiedyś musiało mnie trafić ;) Dobrze że na jednym Władku się skończyło, bo widełki i do pięciu dochodzą... A takich czerwonych świateł to ja w życiu trochę...

Szybko się zmierzcha, w Łasku uzupełniam po raz kolejny puste już bidony. Zajeżdżam jeszcze zawieźć w Łodzi przesyłkę (celem zaoszczędzenia 5,9zł na poczcie. W porównaniu do mandatu, kiepsko to wyszło :P), i jak po sznurku docieram do Borafu który mimo późnej godziny (23:30) podejmuje mnie chlebem i solą (Emską - bo ja tak w ogóle chory jestem trochę :P).
Posiedzieliśmy chwilę przy herbacie, ale ja zmęczony, obaj chorzy, więc nie było co długo siedzieć i szybko wskoczyłem do łóżka.




Zaliczone gminy:
Przyrów, Rędziny, Ładzice, Lgota Wielka, Sulmierzyce Kleszczów, Szczerców, Kluki, Zelów, Widawa, Sędziejowice, Buczek


  • DST 287.56km
  • Czas 10:54
  • VAVG 26.38km/h
  • VMAX 63.25km/h
  • Podjazdy 1714m
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Hmm, mogłem, ale nie wiem czy by poskutkowało :P Następnym razem wezmę to pod uwagę ;)
waxmund
- 20:40 środa, 10 czerwca 2015 | linkuj
Mnie kiedyś schwycili na 150 - 100 za światło i 50 za przejazd po pasach. Ale młody byłem wtedy, głupi...

To nie mogłeś z rowerem na plecach w las wbiec?
Hipek
- 07:58 wtorek, 9 czerwca 2015 | linkuj
haaaaa! grunt to zaoszczędzona kasa na wysyłce!
michalkandefer
- 21:33 poniedziałek, 25 maja 2015 | linkuj
Tak, też chciał podejść zobaczyć kopalnię ;) Razem z dziewczyną był.
waxmund
- 20:48 poniedziałek, 25 maja 2015 | linkuj
Czy gościu żwawo wyskakujący z auta umotywował jakoś tę żwawość? :-)
twry
- 21:27 sobota, 23 maja 2015 | linkuj
E tam wesele. Najwyżej siade w kąciku z laptopem na 30min... ;)
waxmund
- 18:39 piątek, 22 maja 2015 | linkuj
W sobotę to na wesele idziesz ;)
mdudi
- 13:50 piątek, 22 maja 2015 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ytuma
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl