Informacje

  • Wszystkie kilometry: 82353.99 km
  • Km w terenie: 1630.90 km (1.98%)
  • Czas na rowerze: 108d 23h 10m
  • Prędkość średnia: 20.38 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy waxmund.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 25 marca 2011 Kategoria >200, Rekordy i hardkory, >100

204km bez zatrzymania - Kraków - Busko Zdrój - Łagów - Starachowice

Obudziłem się prawie godzinę później niż chciałem i w ogóle coś nie miałem motywacji żeby się zebrać z łóżka.... w końcu nie musiałem jechać do Starachowic rowerem, mogłem pociągiem...
Po dość pożywnym śniadaniu (paczka makaronu) ruszyłem jednak w trasę o 6:55. Planowo miałem jechać przez wioski żeby pozaliczać gminy, ale nie miałem ochoty na błądzenie po bocznych drogach, szczególnie że od Proszowic była w sporej części świeżo wyremontowana droga po której się świetnie jechało. Miejscami jeszcze były remonty i ruch wahadłowy, ale oczywiście nie czekałem na czerwonym i uciekłem samochodom na prawie 15km! (charakterystyczna mini ciężarówka mnie dogoniła dopiero po ok ~20km).

Koło 90km zacząłem się zastanawiać czy by sobie postoju nie zrobić, ale w sumie głodny jeszcze nie byłem, jeden bidon pełny, to nie było po co stawać.
Przypomniało mi się w tym momencie jak gadałem z Transatlantykiem o najdłuższym przejechanym dystansie bez dotknięcia nogą asfaltu. Rekord wśród moich znajomych (podejrzewam że za wyjątkiem Wilka :p) wynosił ok 120km co postanowiłem przebić.

Przez Busko Zdrój szybko przeleciałem i do Stopnicy jechałem szerokim poboczem krajówki i do tego idealnie z wiatrem. Tu padła maxymalna prędkość - 58km/h (próbowałem tira dogonić pod górkę :D).

Od Stopnicy wiatr mocno przeszkadzał. Najniebezpieczniejsze były momentami bardzo mocne podmuchy przy większych prędkościach. Raz odciążyłem przednie koło bo coś tam sobie poprawiałem i dosłownie uciekło mi z 0,5m w bok. Szczęśliwie sytuację opanowałem.

Od 110km chciało mi się siku. Na 130km znalazłem fajną asfaltową drogę prowadzącą nad zalew Chańcza i na niej z wielkim trudem udało mi się wysikać z roweru :p robiłem to pierwszy raz i nawet nie było tak źle. Nic sobie nie osikałem :p gorzej że potem mi się jeszcze więcej zachciało... ale tego na rowerze to już sobie wole nawet nie wyobrażać ;p

Później wyciągnąłem jeszcze kilka ciastek z sakwy, jakimś cudem udało mi się ją nawet lekko zrolować i zamknąć.

Wiatr cały czas przeszkadzał, a ja wpadłem na pomysł że skoro i tak już pobiłem rekord, to spróbuje przejechać cały dystans bez zatrzymania.

W Górach Świętokrzyskich trochę dały w kość liczne górki. Na jednym z podjazdów autochton podpowiedział mi żebym zmienił przerzutkę to mi będzie łatwiej :) miałem młynek i 1'ke z tyłu.... podjazd 13%.

Znowu wyciągnąłem kilka ciastek z sakwy, lecz tym razem za cholerę nie mogłem jej zamknąć. Męczyłem się chyba ze 2 minuty :/

Za Nową Słupią wpadłem na jeszcze lepszy pomysł, tj żeby dokręcić do 200km bez zatrzymania. Nadłożyłem trochę drogi jadąc przez Kałków, ale i tak musiałem jeszcze dokręcać w okolicach Starachowic.

Ostatnie 20km już ledwo jechałem, ale nie chciało mi się znowu męczyć z szukaniem ciastek w sakwie a tym bardziej kanapek których miałem narobione z połowy chleba. Do domu dowiozłem też całą 2L coca-cole, ciężką zimową kurtkę, spodnie i bluzę [;

Udało się!

W sumie było łatwo. Największym problemem było sikanie :p od 160km znowu mi się chciało, ale już nie miałem ochoty znowu kombinować jak to zrobić... Na pewno przy takiej jeździe bez zatrzymania przydałaby się koszulka z kieszeniami, ew jakaś torba pod ramę/na kierownicę, bo wyciąganie z sakwy nie jest zbyt wygodne...

Tempo zgodnie z zaleceniami Wilka spokojne, i jutro się okaże czy coś to pomogło na kolana (: póki co nie bolą nic a nic, więc chyba jest dobrze! Dzięki za podpowiedź!
Do tego na sporej części trasy życie utrudniał silny boczny wiatr.



Mapka:



Chyba 1. raz dystans mi się zgadza z mapką z bikemap [; szkoda że przwyższenia jeszcze mocno odbiegają...
  • DST 204.24km
  • Czas 08:02
  • VAVG 25.42km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 1768m
  • Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
gratulacje Wax!!! ja jakos sie na 300 nie mogę zebrac w tym roku jeszcze;D
Ksiegowy
- 07:53 poniedziałek, 2 maja 2011 | linkuj
e tam Swiety... do tej pory moj rekord byl ponizej 100km [; choc nigdy nie jechalem z zamiarem jego pobicia.... to i tak super wynik [; po 100km juz sie siku chce zwykle :p

co ciekawe, na calej trasie wypilem raptem 1L wody [;
waxmund
- 17:58 środa, 30 marca 2011 | linkuj
Chcialem Ci sie pochwalic moim dzisiejszym dystansem 100 km bez postoju, ale widze , ze nie mam tu czego szukac. (; Gratulacje chlopie, duzy wyczyn! :D
mswiety10
- 20:31 wtorek, 29 marca 2011 | linkuj
No chyba nie pomyślałeś, żeby lać na zamknięte. Bez sensu ;)
cinek88
- 20:09 wtorek, 29 marca 2011 | linkuj
Aard, nie wierzę... pewnie za tydzień śmigniesz drugie tyle bez zatrzymania [;

Cinek, no to by była niezła lipa dla kierowcy :D szczególnie jakby miał okno otwarte [;

Funio, to wpadaj do Krakowa, i w piątek jedziemy do łodzi na rowerach [;
waxmund
- 08:00 poniedziałek, 28 marca 2011 | linkuj
Nie znamy sie ale to kwestia tylko 50 km:)
funio
- 19:01 niedziela, 27 marca 2011 | linkuj
Nie ma lipy. Jak dojdziesz do wprawy to dasz radę nalać na szybę jakiemuś chamskiemu kierowcy, który ci drogę zajedzie albo coś :D
cinek88
- 11:09 niedziela, 27 marca 2011 | linkuj
Heh, dałeś czadu, Chłopie! :)
Podziwiam, ale NIE zazdroszczę i NIE będę naśladował ;)
aard
- 22:47 sobota, 26 marca 2011 | linkuj
ja swoje sam wymyśliłem już dawno temu... :p
my się znamy Funio ?
waxmund
- 22:09 sobota, 26 marca 2011 | linkuj
Nie bawię się w pulsometry...hej!!!-to moje motto!:)))
funio
- 16:34 sobota, 26 marca 2011 | linkuj
oczywiście że umyłem... z lekkim opóźnieniem ale jednak [;
waxmund
- 15:56 sobota, 26 marca 2011 | linkuj
Ciekawy gość jesteś!:)-a rączki po sikaniu umyłeś?:)))
funio
- 15:01 sobota, 26 marca 2011 | linkuj
To prawda, Lider jest tylko jeden:)
usulovski
- 12:35 sobota, 26 marca 2011 | linkuj
były to choco-ciastka :p coś a la hit'y
waxmund
- 22:24 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
Chciałbym tylko dowiedzieć sie co to były za ciastka? ;)
yoshko
- 21:48 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
Lider nie jest chyba tylko Liderem dla Remigiusza... on jest Liderem dla wszystkich [;

to fajnie że udało mi się Was pobić :p

Robin, nic drugiego nie będę próbował na rowerze. Mam dość :p

Furman, ano jest górek kilka. Lubię tą trasę [; dokładnie tą drogą zrobiłem swoje pierwsze prawie 200km (przy poprzednim rekordzie ~70km :p)
waxmund
- 21:06 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
Trochę zmarszczek miałeś po drodze :) fajnie.
Furman
- 20:40 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
Ja nawet jak do sklepu jadę po ciastka to się zatrzymuję po drodze MaciekPaciek101 - 20:34 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
Nieźle, może kiedyś Ci się uda z tym drugim na rowerze :-)
Pozdrawiam
robin
- 20:18 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
Sprawdziłem, Remigiusz ma 140
transatlantyk
- 18:50 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
Piękny wynik Waxmund. Wilk to chyba nigdy nie startował w tej kategorii. Pobiłeś zdecydowanie mnie(110), Remigiusza(sprawdź na stronce), ale chyba nie dałeś rady jego LIDEROWI :-)
transatlantyk
- 18:48 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
no ja do tej pory miałem jakieś 70km bez zatrzymania... :p nawet nie podejrzewałem że tyle wyciągnę. w trakcie jazdy się trochę rozciągałem bo kręgosłup pobolewał ze 3 razy [;

widzę że wszystkim się podoba mój opis sikania ;p

zdjęć brak bo tą trasą jechałem już kilkukrotnie i mi się nie chciało robić fot temu samemu [; szczególnie że komórki w trakcie jazdy to bym już chyba nie dał rady wyciągnąć :D

waxmund
- 18:39 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
ale urwałeś!!! :)
speedfan
- 16:48 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
ten akapit o potrzebach fizjologicznych i sposobach ich załatwiania rozłożył mnie na łopatki ;] Nie no, przypadek nadający się do natychmiastowego leczenia... :D

gratulacje :P
olo
- 16:47 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
to fantastycznie, że sobie nic nie osikałeś :D:D:D:D
Carmeliana
- 16:17 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
No brawo :)
Ja chyba najdłużej miałem z 50 km bez zsiadania :)
także trochę wstyd ;p
kkkrajek18-remov
- 15:58 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa hater
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl