Informacje

  • Wszystkie kilometry: 82353.99 km
  • Km w terenie: 1630.90 km (1.98%)
  • Czas na rowerze: 108d 23h 10m
  • Prędkość średnia: 20.38 km/h
  • Suma w górę: 421375 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy waxmund.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 12 maja 2015

miasto

Sobota, 9 maja 2015 | Uczestnicy Kategoria <100

Dzień lenia



Co jest najlepszego na zakwasy? Rower! :)

Ten tydzień dość intensywnie spędziłem poza rowerem, czego wynikiem są zakwasy niemalże na całym ciele (z dłońmi włącznie :P).
Ale że pogoda ładna i wreszcie nam się udało umówić z Adamem, to trzeba było jechać.
Już po ruszeniu z domu (pod górkę mam), miałem ochotę zawrócić bo tak nogi piekły, ale jakoś się przemogłem i pojechałem :)

U Adama miałem okazję przejechać się na Kellysie Reyon. Niezły przeskok po jeździe na szosie ;)


Wycieczka z racji mojego stanu miała być leniwa i taka w większości była. Długo płasko i spokojnie, później sprawnie na podjazd pod Prymasówkę (3 miejsce na segmencie :p), i znowu spokojnie do Lanckorony.
Zjazd w stronę Kalwarii po beznadziejnym asfalcie, na którym nawet 1600 lumenów z lampki Adama nie pozwoliło komfortowo omijać dziur - było ich za dużo :)

Do Przytkowic jeszcze spokojnie, a później Adam powiedział że do Skawiny już nic ciekawego nie ma, i że wszystkie podjazdy można z rozpędu wziąć - i tak też było. Średnia z tego ~14km odcinka wyszła >40km/h :)
Później już spokojnie do domu.

Chyba Adam miał gorszy dzień, bo coś na podjazdach trochę odstawał, a ja chyba w formie specjalnej też nie byłem. Nogi na każdej górce strasznie piekły :)

Climb avg/max: 3/15%


  • DST 86.82km
  • Czas 03:07
  • VAVG 27.86km/h
  • VMAX 63.68km/h
  • Podjazdy 902m
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 maja 2015 Kategoria <100, Po mieście

miasto

  • DST 16.04km
  • Sprzęt Wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 maja 2015 Kategoria <100, Po mieście

miasto

Poniedziałek, 4 maja 2015 Kategoria <100, Po mieście

miasto

Sobota, 25 kwietnia 2015 Kategoria >100, Górki

Piekło w górach

Będąc w Szczyrku, grzechem byłoby nie wykorzystać okazji do przejechania się po górach :)
Koło 10 wskakuję na rower, i od razu zaczynam podjazd na Salmopol. Mijam kilku zjeżdżających szosowców i kilka podjeżdżających osób, ale tak czy inaczej, twardo trzymam się tego żeby się z nikim nie ścigać i jechać spokojnie swoim tempem.

Na szczycie zagaduje mnie dwóch rowerzystów którzy wjechali tu autem i sączą sobie teraz piwo w przydrożenej knajpie z rowerem opartym o auto :)

Dalej prawie 10km zjazdu, i zaczynam podjazd pod Kubalonkę, mijając po drodze jedną z wielu rezydencji prezydenta (przypomnę, że utrzymanie Komorowskiego jest droższe niż utrzymanie królowej Anglii :P)

Zamek niczego sobie.
Dolny:

Górny:


Droga przyjemnie pnie się do góry, ruch żaden.





Na końcówce zjazdu do Koniakowa zauważam w oddali jakiegoś szosowca... ledwo dokręciłem na zjeździe i już go prawie miałem, ale trzymając się swojego tempa, założyłem że zaraz mi ucieknie, bo gość na oko ze 20kg lżejszy ode mnie :) Tak się jednak nie stało, i go jednak wyprzedziłem.
Weszło mu na ambicję, i po pewnym czasie mnie wyprzedził po chwili skręcając w jakąś boczną uliczkę. Nieładnie :P

Stanąłem na jakąś fotkę, a po chwili zauważyłem rzeczonego szosowca jadącego równoległą do mojej drogą. Wyskoczył po jakimś czasie z powrotem na moją drogę, pojawiając się 500m przede mną, i znowu zaczął się malutki wyścig (cały czas twardo trzymałem się swojego tempa, żeby nie zajechać pobolewającego kolana :P). ~700m przed szczytem znowu go wyprzedziłem, a na zjeździe to już nie było o czym gadać, 20kg przewagi zrobiło swoje ;)

Odbijam na znany mi z MRDP stromy kawałek po płytach ażurowych.



Nawet zawróciłem żeby go sobie podjechać jeszcze raz. Na świeżo i na MTB, te 18-19% zupełnie nie zrobiło wrażenia.

Później przyjemnie wijącą się drogą przez wioski w dół, i odbijam zaliczyć gminę Rajcza oraz Ujsoły. Kawałek dalej robię postój pod sklepem, pod którym ciągle mnie ktoś zagaduje, niektórzy się nawet witają uściśnięciem dłoni. Kultura jak się patrzy :)

Byłem też świadkiem nieudolnego podrywu:



Później delikatnie do góry gdzie spotykam okazy lokalnej fauny nieożywionej.




Przysiółek Piekło, od którego wzięła się nazwa wycieczki powitał mnie piekielnie wyciętym lasem.





Kawałek świetnej drogi przez las, z której chyba za wcześnie odbiłem pakując się w męczący teren.



Trafiłem tym samym w urokliwe spokojne górskie wioski.



Na szczyt Koniakowa wracam męczącą ścianką z kiepską nawierzchnią, kończącą się nawet 22% nachyleniem.





Widoki rekompensują mękę :)








Na koniec zjazd do Wisły i ~13km podjazdu na Salmopol, u którego podnóża wylizałem już do reszty oba bidony i zjadłem wszystko co miałem. Ciężko było na końcówce ;)



Kolano nie bolało, 2500m podjazdów weszło, pot zalał mi kilka razy oczy, wycieczka udana :)


Climb avg/max: 6/22%



  • DST 113.95km
  • Czas 05:27
  • VAVG 20.91km/h
  • VMAX 72.46km/h
  • Podjazdy 2425m
  • Sprzęt Wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 kwietnia 2015 Kategoria <100

Niepołomice z Grześkiem

Ale mają dobre lody w Niepołomicach ;)



Środa, 22 kwietnia 2015 Kategoria <100, Po mieście

Tyniec z Grześkiem

Poniedziałek, 20 kwietnia 2015 Kategoria <100, Po mieście

miasto

Niedziela, 19 kwietnia 2015 Kategoria <100, >30km/h

Katowice - Kraków - huragan w plecy ;)

Z Katowic przez Alwernię do Krakowa. Strasznie się nie chciało wejść na rower po prawie całej zarwanej nocy (impreza), ale jakoś się w końcu udało. Pierwsze 20km z Kubą, niby bez spiny, a średnia 36km/h... później się rozdzieliliśmy i zacząłem cisnąć na całego, dociągając średnią do 38 i wciąż rosła... Niestety na ~40km zaczęło boleć kolano, i szansa żeby dojechać w 2h z Katowic do Krakowa poszła się paść ;) Kolejne 40km powolutku żeby się dotoczyć tylko...
  • DST 92.08km
  • Czas 02:49
  • VAVG 32.69km/h
  • VMAX 50.77km/h
  • Podjazdy 634m
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl