Ja pierdole...
Jadę sobie ładnie alejami (taka główna 3 pasmówka w Krakowie). Z daleka widzę stojące przy drodze radiowozy na sygnale. Zajeżdżam ładnie i staje na czerwonym. Przede mną leży na asfalcie rozwalona szosówka, jakieś spore plamy krwi, policja kreduje ślady hamowania...
Ktoś nieźle wyhaczył.
Wracam do domu. Skrzyżowanie dwóch 3 pasmowych dróg. Staje na czerwonym, po chwili zapala się zielone. Czekam jeszcze sekundę bo jakiś wariat przejechał na czerwonym. Ruszam, przecinam pierwsze 3 pasy, wjeżdżam na kolejne 3 gdy nagle kilka centymetrów przede mną przecina mi prostopadle drogę auto z prędkością ~70km/h. Oczywiście auto przeleciało na (bardzo) późnym czerwonym. Dobrze, że wariatów jest dużo, bo gdyby nie ten pierwszy gość który opóźnił moje ruszenie, to wpadłbym pewnie pod to drugie auto...
Po południu ruszyłem z Symfonianem, Workiem_Foliowym i jeszcze 2 kolegami w stronę Proszowic. Już za Krakowem, jedziemy spokojnie drogą. Z naprzeciwka jedzie auto za autem. Nagle wyprzedza nas jakiś chłop na gazetę na podwójnej ciągłej dodatkowo trąbiąc na nas. Któryś z nas zdołał walnąć z ręki auto w bok. Chłop hamuje przed nami niemalże powodując wypadek (fuksem udało się wyhamować). Drze mordę, my jeszcze bardziej. Wyprzedził nas jeszcze kilkukrotnie krzycząc coś w stylu:
- Uszkodziliście mi auto! dzwonię na policję!
Olaliśmy.
Nie jest łatwo na polskich drogach...
Choć i tak niektórzy mają większego pecha i trafiają na skończonych idiotów, którzy dodatkowo są agresywni:
https://www.youtube.com/watch?v=p4WO2Iaqahw
Ostatnio mieliśmy też śmieszną sytuację z Baranem. Wracamy na rowerach z kościoła. Baran w sukience, miejski (czerwony, najszybszy!) rower z wiklinowym koszyczkiem... Przed nami cisną z jęzorami na wierzchu jacyś goście.
Wielkie i głośne "ŁOOOOŁ" jednego z gości gdy Baran ich wyprzedzała na prostej przy 36km/h na liczniku bezcenne ;)
- DST 106.00km
- Czas 03:37
- VAVG 29.31km/h
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 lipca 2014
miasto
- DST 50.00km
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 czerwca 2014
miasto
- DST 70.00km
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 czerwca 2014
V Śląski Maraton Rowerowy 24h - 1 miejsce! :)
Po raz trzeci wziąłem udział w 24h Śląski Maraton Rowerowym, zajmując pierwsze miejsce na dystansie 450km 8-)
Zapraszam do relacji:
http://www.waxmund.pl/2014-v-slaski-maraton-rowero...

Zapraszam do relacji:
http://www.waxmund.pl/2014-v-slaski-maraton-rowero...
- DST 456.52km
- Czas 14:39
- VAVG 31.16km/h
- VMAX 68.27km/h
- Podjazdy 3596m
- Sprzęt Szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 czerwca 2014
miasto
- DST 27.08km
- Sprzęt Szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 czerwca 2014
miasto
- DST 39.00km
- Sprzęt Szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 czerwca 2014
miasto
- DST 22.63km
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Czasówka ;)
Najpierw odprowadziłem kolegę do tory kajakowego ścieżką rowerową wzdłuż Wisły. Cały czas pod wiatr, trochę się zmachałem cały czas prowadząc ~32km/h... a później z radością zawróciłem i pocisnąłem w sporej mierze z wiatrem z powrotem, czego efektem jest ten wpis ;)
Gdyby nie trzy krotnie przeszkadzający ludzie na drodze , to może by się udało 40 utrzymać ;)
Wieczorna impreza pewnie też nie pomogła :p
Wyszło 12min z groszami, średnia 38,6 ;) BS nie przelicza średniej po dodaniu sekund, więc pokazuje 40 :p
Gdyby nie trzy krotnie przeszkadzający ludzie na drodze , to może by się udało 40 utrzymać ;)
Wieczorna impreza pewnie też nie pomogła :p
Wyszło 12min z groszami, średnia 38,6 ;) BS nie przelicza średniej po dodaniu sekund, więc pokazuje 40 :p
- DST 8.12km
- Czas 00:12
- VAVG 40.60km/h
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 czerwca 2014
miasto
- DST 25.53km
- Sprzęt MBK Mirage - drugie życie
- Aktywność Jazda na rowerze
IC Kraków - mega, ładnie wyszło ;)
Porobiłem dziś sporo sprintów po mieście, wiec zastanawiałem się czy nie odbije się to na po południowym IC. Myślałem, czy nie odpuścić, ale trochę byłem napalony na jazdę po emocjonowaniu się RAAMem, więc pojechałem ;)
Tradycyjnie ustawka na błoniach, później bardzo spokojny przejazd do Kryspinowa. Zebrało się nas koło 30-40 osób.
Ruszamy bardzo spokojnie, straszne nudy.
Po jakichś 4km tempo podskoczyło do 40km/h. Zaczął się podjazd, ale człowiek całkowicie nie rozgrzany to od razu zadyszka na maxa, a koło mnie jakieś dziewcze jedzie... Wystraszyłem się że odpadnę i będzie wstyd :P i przycisnąłem trochę mocniej przesuwając się bliżej przodu ;)
Po krótkiej pierwszej ściance podjazd się uspokaja i trzyma te 4-5%. Uspokajam się też ja. Jadę sobie pod tą Sankę i mi chodzi po głowie myśl 'łoo, ale jestem mocny! bez problemu sobie wjeżdżam!'. Dopiero na szczycie spojrzałem na średnią i już wiedziałem czemu daję radę ;)
Później dziwnie szarpany zjazd (40, 60, znowu 40....) i już powoli wspinamy się do Rudna.
Kręci mi się dobrze, wjeżdżam jako trzeci :P Myślałem nawet żeby na Giga ruszyć, ale skurcze mnie już czasem łapały więc odpuściłem.
Po chwili zebrało się nas 4 na mega i kręcimy razem.
Koło połowy podjazdu na Sankę odpadłem na trochę, ale wiedziałem, że jeśli przed szczytem nie dogonię, to na zjeździe i płaskim tym bardziej mi się to nie uda, więc docisnąłem i złapałem ekipę.
Zjazd i płaski odcinek lecimy w miarę równo po zmianach.
Pod koniec wypadło akurat na mnie, więc wyłażę na zmianę. Nadal nie wiem gdzie jest finisz, wstać na pedały przez skurcze chyba i tak nie dam rady, więc cisnę te 49km/h na siedząco na ostatnim kilometrze, a tuż przed końcem chłopaki wyskakują mi zza pleców i przejeżdżają pierwsi przez kreskę ;)
Średnia w momencie odbicia na Mega (połowa trasy) 35,4.
Średnia końcowa 37,4km/h (44,3km 455m przewyższenia), więc wychodzi na to, że drugą część trasy przejechaliśmy ze średnią 39,4 :P
Jechało się dobrze, siły trochę jeszcze było, choć wkurzały skurcze (da się coś z tym zrobić? :/) i niemiłosiernie trzeszcząca korba/suport/pedały. To jednak nie siodełko mi trzeszczało na Maratonie Podróżnika...
Trochę się bałem też o bolące na MP kolano, ale tym razem nic nie zabolało ;)
Oby tak dalej.
Dystans wpisany razem z dojazdem i powrotem.
Trasa:
http://www.strava.com/activities/155164962
9 czas wśród Stravowiczów na IC Mega ;) Gdybyśmy się na początku tak nie ciągnęli, to pierwsze myślę że jest w zasięgu (raptem minutę trzeba urwać).
Tradycyjnie ustawka na błoniach, później bardzo spokojny przejazd do Kryspinowa. Zebrało się nas koło 30-40 osób.
Ruszamy bardzo spokojnie, straszne nudy.
Po jakichś 4km tempo podskoczyło do 40km/h. Zaczął się podjazd, ale człowiek całkowicie nie rozgrzany to od razu zadyszka na maxa, a koło mnie jakieś dziewcze jedzie... Wystraszyłem się że odpadnę i będzie wstyd :P i przycisnąłem trochę mocniej przesuwając się bliżej przodu ;)
Po krótkiej pierwszej ściance podjazd się uspokaja i trzyma te 4-5%. Uspokajam się też ja. Jadę sobie pod tą Sankę i mi chodzi po głowie myśl 'łoo, ale jestem mocny! bez problemu sobie wjeżdżam!'. Dopiero na szczycie spojrzałem na średnią i już wiedziałem czemu daję radę ;)
Później dziwnie szarpany zjazd (40, 60, znowu 40....) i już powoli wspinamy się do Rudna.
Kręci mi się dobrze, wjeżdżam jako trzeci :P Myślałem nawet żeby na Giga ruszyć, ale skurcze mnie już czasem łapały więc odpuściłem.
Po chwili zebrało się nas 4 na mega i kręcimy razem.
Koło połowy podjazdu na Sankę odpadłem na trochę, ale wiedziałem, że jeśli przed szczytem nie dogonię, to na zjeździe i płaskim tym bardziej mi się to nie uda, więc docisnąłem i złapałem ekipę.
Zjazd i płaski odcinek lecimy w miarę równo po zmianach.
Pod koniec wypadło akurat na mnie, więc wyłażę na zmianę. Nadal nie wiem gdzie jest finisz, wstać na pedały przez skurcze chyba i tak nie dam rady, więc cisnę te 49km/h na siedząco na ostatnim kilometrze, a tuż przed końcem chłopaki wyskakują mi zza pleców i przejeżdżają pierwsi przez kreskę ;)
Średnia w momencie odbicia na Mega (połowa trasy) 35,4.
Średnia końcowa 37,4km/h (44,3km 455m przewyższenia), więc wychodzi na to, że drugą część trasy przejechaliśmy ze średnią 39,4 :P
Jechało się dobrze, siły trochę jeszcze było, choć wkurzały skurcze (da się coś z tym zrobić? :/) i niemiłosiernie trzeszcząca korba/suport/pedały. To jednak nie siodełko mi trzeszczało na Maratonie Podróżnika...
Trochę się bałem też o bolące na MP kolano, ale tym razem nic nie zabolało ;)
Oby tak dalej.
Dystans wpisany razem z dojazdem i powrotem.
Trasa:
http://www.strava.com/activities/155164962
9 czas wśród Stravowiczów na IC Mega ;) Gdybyśmy się na początku tak nie ciągnęli, to pierwsze myślę że jest w zasięgu (raptem minutę trzeba urwać).
- DST 81.51km
- Czas 02:23
- VAVG 34.20km/h
- VMAX 65.66km/h
- Podjazdy 602m
- Sprzęt Szosa
- Aktywność Jazda na rowerze