Wpisy archiwalne w kategorii
Po mieście
Dystans całkowity: | 10657.85 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 66:49 |
Średnia prędkość: | 22.81 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.00 km/h |
Suma podjazdów: | 5120 m |
Maks. tętno średnie: | 140 (71 %) |
Liczba aktywności: | 352 |
Średnio na aktywność: | 30.28 km i 1h 29m |
Więcej statystyk |
Środa, 3 października 2012
Kategoria <100, Po mieście
miasto
- DST 28.10km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 października 2012
Kategoria <100, Po mieście
miasto
- DST 30.54km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 września 2012
Kategoria <100, Po mieście
miasto
- DST 15.00km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 28 września 2012
Kategoria <100, Po mieście
Krakowska Masa Krytyczna
Całkiem fajnie było :) Byłem pierwszy raz, spotkałem 3 osoby z forum: Popiela, Glizdawkę, Iwo i Kamela (spoza forum), + jeszcze jednego kumpla.
Było ponoć rekordowo dużo osób: 657 :P
Załapałem się na jakąś koszulkę od Fitnes Platinium, zakupiłem sobie 4 szprychówkę.
Przejechaliśmy niecałe 20km, zajęło to ponad 2h :D tempo zabójcze. Aż mnie ręce rozbolały :P Ale fajnie było. Chyba częściej będę jeździł :)
Było ponoć rekordowo dużo osób: 657 :P
Załapałem się na jakąś koszulkę od Fitnes Platinium, zakupiłem sobie 4 szprychówkę.
Przejechaliśmy niecałe 20km, zajęło to ponad 2h :D tempo zabójcze. Aż mnie ręce rozbolały :P Ale fajnie było. Chyba częściej będę jeździł :)
- DST 53.00km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 września 2012
Kategoria <100, Po mieście
miasto
- DST 43.91km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 września 2012
Kategoria <100, Po mieście
miasto
- DST 7.00km
- Sprzęt Wyprawowy
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 września 2012
Kategoria <100, Po mieście
miasto
- DST 50.25km
- Sprzęt Wyprawowy
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 września 2012
Kategoria <100, Po mieście
Pierwsza jazda z SPD :) kolejna gleba...
Do tej pory nigdy z żadnymi zatrzaskami nie jeździłem. Okresami próbowałem jeździć z noskami, ale oba te okresy skończyły się dość poważnymi wypadkami (raz złamana szczęka, zęby, szycie brody, za drugim razem rozwalony na kilka miesięcy bark), to odpuściłem :) Najwyraźniej nie przynosiły mi one szczęścia...
Po BBTour jestem jeszcze mocno obolały, ale kombinuje co by tu pozmieniać :) Namawiają mnie od dawna wszyscy wokół do SPDów (szczególnie wycinaki na maratonach :P), wg niektórych pomagają na kolana... to czemu by nie spróbować?
Zakupiłem sztywne buty MTB, do tego jakieś shimanowskie SPD'y które dostałem razem z szosówką. Pierwsze testy w pokoju. Wpinanie na sucho szło całkiem nieźle. Przy próbie przejechania 4 metrów po mieszkaniu już zapomniałem się wypiąć i wpadłem w ścianę...
Mimo to ruszyłem na miasto, najpierw kręcąc się trochę przed blokiem.
Pojeździłem co nieco. Ciągle powtarzałem sobie w głowie 'wypnij się, wypnij się'. Tym sposobem zrobiłem te 20km, i zahaczyłem przy okazji o Nową Krupniczą która bardzo fajnie się prezentuje :)

Jeżdżąc po mieście, cały czas zastanawiałem się jak bym się zachował w przypadku jakiegoś nagłego zdarzenia. Czasem potrzebna jest podpórka na zakręcie, w przypadku wypadku dobrze też by było nie być wpiętym...
W trakcie moich dywagacji na drogę wtargnęła BABA nie patrząc czy coś jedzie. Udało mi się lekko odbić i baby nie zabić, ale ja i tak poleciałem przez kierownicę. Kurwa. To już trzeci raz w ciągu 9 dni, i trzeci raz przez BABĘ. Ostatnio sobie rozwaliłem wargę, tym razem mocno poobdzierałem całą prawą rękę, obiłem biodro i rozharatałem lewe kolano...
A co baba na to? Uciekła... co za GŁUPIA BABA!!!
Ja się pozbierać z asfaltu nie mogłem, a jak już to uczyniłem podeszli do mnie mili przechodnie z pytaniem o pomoc. W głowę się tym razem nie walnąłem, więc z czystym sercem powiedziałem im, że wszystko ok :)
Trochę pojęczałem na chodniku i wsiadłem z powrotem na rower.
Wracając do tematu SPDów. Oczywiście nie zdążyłem się wypiąć z bloków, ale buty wypięły się za to same. Mam je luźno ustawione, ciekawe czy jakbym je dokręcił mocniej też by się tak skończyło, czy może rower poleciałby ze mną zabijając przy okazji mnie, babę lub np tylko łamiąc mi nogi :p
Nie raz już widziałem zdjęcia zawodowców, którzy lecą przez kierownicę z całym rowerem, więc nie ma się co oszukiwać, że w ciągu ułamka sekundy człowiek się zdąży wypiąć... ot, pierwsza lepsza fota z netu :)

(Ola Dawidowicz na IO w Pekinie)
Podsumowanie :)
Wpinanie/wypinanie - banał. Kilka minut i się umie.
- plus do prędkości? nie zauważyłem... skupiając się na ciągnięciu pedałów, nie nadąża człowiek z mocnym ich pchaniem... jednak zdecydowanie szybciej przyspieszam normalnie deptając...
zdecydowanie lepiej się trzyma człowiek roweru na jakichś nierównościach typu krawężniki czy jakiś bruk. tylko jak często na szosówce się po czymś takim jeździ? I każda nierówność, to jednak jakoś tam zwiększone ryzyko upadku, a więc wypinanie znów stoi na przeszkodzie...
Ujechałem marne 25km, i to z przerwami i już czułem punktowy nacisk na stopie przez blok. Buty mam sztywne... jak by to wyglądało na długim dystansie? Chyba nie za dobrze... może szosowe buty + bloki i pedały by coś pomogły?
Do tego jazda po mieście, gdzie często zdarzają się nieprzewidziane akcje może być dość niebezpieczna :p
Spróbuję jeszcze kiedyś pojechać z spdami (może tym razem z szosowym zestawem) na dłuższą trasę, i możliwe że na próbę je zostawię, choć na co dzień raczej będę jeździć bez :)
Po BBTour jestem jeszcze mocno obolały, ale kombinuje co by tu pozmieniać :) Namawiają mnie od dawna wszyscy wokół do SPDów (szczególnie wycinaki na maratonach :P), wg niektórych pomagają na kolana... to czemu by nie spróbować?
Zakupiłem sztywne buty MTB, do tego jakieś shimanowskie SPD'y które dostałem razem z szosówką. Pierwsze testy w pokoju. Wpinanie na sucho szło całkiem nieźle. Przy próbie przejechania 4 metrów po mieszkaniu już zapomniałem się wypiąć i wpadłem w ścianę...
Mimo to ruszyłem na miasto, najpierw kręcąc się trochę przed blokiem.
Pojeździłem co nieco. Ciągle powtarzałem sobie w głowie 'wypnij się, wypnij się'. Tym sposobem zrobiłem te 20km, i zahaczyłem przy okazji o Nową Krupniczą która bardzo fajnie się prezentuje :)
Jeżdżąc po mieście, cały czas zastanawiałem się jak bym się zachował w przypadku jakiegoś nagłego zdarzenia. Czasem potrzebna jest podpórka na zakręcie, w przypadku wypadku dobrze też by było nie być wpiętym...
W trakcie moich dywagacji na drogę wtargnęła BABA nie patrząc czy coś jedzie. Udało mi się lekko odbić i baby nie zabić, ale ja i tak poleciałem przez kierownicę. Kurwa. To już trzeci raz w ciągu 9 dni, i trzeci raz przez BABĘ. Ostatnio sobie rozwaliłem wargę, tym razem mocno poobdzierałem całą prawą rękę, obiłem biodro i rozharatałem lewe kolano...
A co baba na to? Uciekła... co za GŁUPIA BABA!!!
Ja się pozbierać z asfaltu nie mogłem, a jak już to uczyniłem podeszli do mnie mili przechodnie z pytaniem o pomoc. W głowę się tym razem nie walnąłem, więc z czystym sercem powiedziałem im, że wszystko ok :)
Trochę pojęczałem na chodniku i wsiadłem z powrotem na rower.
Wracając do tematu SPDów. Oczywiście nie zdążyłem się wypiąć z bloków, ale buty wypięły się za to same. Mam je luźno ustawione, ciekawe czy jakbym je dokręcił mocniej też by się tak skończyło, czy może rower poleciałby ze mną zabijając przy okazji mnie, babę lub np tylko łamiąc mi nogi :p
Nie raz już widziałem zdjęcia zawodowców, którzy lecą przez kierownicę z całym rowerem, więc nie ma się co oszukiwać, że w ciągu ułamka sekundy człowiek się zdąży wypiąć... ot, pierwsza lepsza fota z netu :)

(Ola Dawidowicz na IO w Pekinie)
Podsumowanie :)
Wpinanie/wypinanie - banał. Kilka minut i się umie.
- plus do prędkości? nie zauważyłem... skupiając się na ciągnięciu pedałów, nie nadąża człowiek z mocnym ich pchaniem... jednak zdecydowanie szybciej przyspieszam normalnie deptając...
zdecydowanie lepiej się trzyma człowiek roweru na jakichś nierównościach typu krawężniki czy jakiś bruk. tylko jak często na szosówce się po czymś takim jeździ? I każda nierówność, to jednak jakoś tam zwiększone ryzyko upadku, a więc wypinanie znów stoi na przeszkodzie...
Ujechałem marne 25km, i to z przerwami i już czułem punktowy nacisk na stopie przez blok. Buty mam sztywne... jak by to wyglądało na długim dystansie? Chyba nie za dobrze... może szosowe buty + bloki i pedały by coś pomogły?
Do tego jazda po mieście, gdzie często zdarzają się nieprzewidziane akcje może być dość niebezpieczna :p
Spróbuję jeszcze kiedyś pojechać z spdami (może tym razem z szosowym zestawem) na dłuższą trasę, i możliwe że na próbę je zostawię, choć na co dzień raczej będę jeździć bez :)
- DST 25.30km
- VMAX 51.20km/h
- Sprzęt Wyprawowy
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 września 2012
Kategoria Po mieście
miasto
- DST 25.80km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 19 września 2012
Kategoria <100, Po mieście
miasto
- DST 14.27km
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze