Piątek, 10 grudnia 2010
Kategoria <100
Krakow - prawie Krzeszowice - Krakow
strasznie zimno w nogi :p podczas postoju zastanawialem sie czy jechac dalej i zauwazylem ze komorke zgubilem.... z iskierka nadziei wrocilem uwaznie po swoich sladach.... pod domem w krakowie znalazlem ja porozwalana (wypadla przy zjezdzaniu z kraweznika na droge :p). ehh
- DST 46.60km
- Czas 01:57
- VAVG 23.90km/h
- VMAX 62.00km/h
- Sprzęt Szosówka - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
No więc właśnie, jednak to był chyba ten moment, w którym stwierdziłem, że nie mam na to ochoty.
serwecz - 13:39 piątek, 10 grudnia 2010 | linkuj
No właśnie się zastanawiałem czy się zdecydujecie, ponad 200km niemal równo pod mocny wiatr - to byłby czysty masochizm
wilk - 12:53 piątek, 10 grudnia 2010 | linkuj
Miałem, miałem, ale nie zdecydowaliśmy się. Przy tej pogodzie to byłoby jakieś 13 godzin jazdy, w mocno nieprzyjemnych warunkach.
serwecz - 12:39 piątek, 10 grudnia 2010 | linkuj
A Ty Danielu - to nie miałeś dzisiaj przypadkiem być na trasie do Wrocławia? ;)
wilk - 12:23 piątek, 10 grudnia 2010 | linkuj
Ale sądząc po maxie, to za jakąś ciężarówkę się załapałeś?
serwecz - 12:09 piątek, 10 grudnia 2010 | linkuj
Nie szkoda Ci nowej szosy? Mieszanka soli z wodą masakruje dość szybko napęd.
radek3131 - 09:55 piątek, 10 grudnia 2010 | linkuj
Komentuj