Przywitać się z Koziołkiem :P
Kraków - Pacanów - Tarnów - Kraków
czyli pierwsza dwusetka w tym roku.... oby tylko nie ostatnia :p
Na wyjeździe z Krakowa super asfalt, niemalże bez podjazdów (droga nr 79) - pierwsze 50km przejechane ze średnią 35km/h :], dopiero za Nowym Korczynem jakieś górki dłuższe. W Pacanowie lekkie rozczarowanie... myślałem że 'pomnik' Koziołka Matołka jest duży, a tu taka popierdółka, ledwo zauważyłem :D:D
z Pacanowa drogą nr 73 do Tarnowa. Asfalt beznadziejny - niemalże cały ten odcinek (50 km) wpatrywanie się w asfalt w poszukiwaniu szlaku pomiędzy dziurami, w Dąbrowie Tarnowskiej od tego wytrzęsienia łańcucha aż spinka mi poszła :D oczywiście nie znalazłem jej już, ale udało się kupić....
w sklepie Pani się spytała: 'to ma być spinka na rower górski?'
po chwili niezręcznej ciszy, dała mi na 8-rzędów - na 9 nie miała :/ ale jakoś tam spasowało...
niestety już do końca trasy (ponad 100km) nie mogłem mocniej na pedały przycisnąć bo mi łańcuch przeskakiwał, masakra.... :/ (poćwiczyłem wysoką kadencję :o)
od Tarnowa drogą numer 4 (E40 - tak tak, ekspresówką :D) do Krakowa - droga super. Idealny asfalt, ponad metrowe czyste pobocze tylko dla mnie... Sporo górek. Tu ustanowiony vmax - 62km/h na prostej za tirem :P mogłem docisnąć jeszcze gdzieś do 70km/h ale nie znałem trasy, bałem się że coś będzie na asfalcie leżeć :/
Krótka statystyka:
231 km - tyle przejechałem
28,23 km/h - tyle wyniosła średnia (gdyby nie ta spinka wrrrr to by było może 30 <marzyciel>
1 - tyle razy zerwałem łańcuch
1 - tyle razy bym zginął (tir wyprzedził na chama, po czym niemalże sam do rowu wpadł -..-)
0 - tyle razy kopnąłem rower ze złości na beznadziejny asfalt (choć miałem na to wiele razy ochotę :D)
2,5h - tyle straciłem na postoje (w tym ponad 0,5h na zerwany łańcuch...)
czyli pierwsza dwusetka w tym roku.... oby tylko nie ostatnia :p
Na wyjeździe z Krakowa super asfalt, niemalże bez podjazdów (droga nr 79) - pierwsze 50km przejechane ze średnią 35km/h :], dopiero za Nowym Korczynem jakieś górki dłuższe. W Pacanowie lekkie rozczarowanie... myślałem że 'pomnik' Koziołka Matołka jest duży, a tu taka popierdółka, ledwo zauważyłem :D:D
z Pacanowa drogą nr 73 do Tarnowa. Asfalt beznadziejny - niemalże cały ten odcinek (50 km) wpatrywanie się w asfalt w poszukiwaniu szlaku pomiędzy dziurami, w Dąbrowie Tarnowskiej od tego wytrzęsienia łańcucha aż spinka mi poszła :D oczywiście nie znalazłem jej już, ale udało się kupić....
w sklepie Pani się spytała: 'to ma być spinka na rower górski?'
po chwili niezręcznej ciszy, dała mi na 8-rzędów - na 9 nie miała :/ ale jakoś tam spasowało...
niestety już do końca trasy (ponad 100km) nie mogłem mocniej na pedały przycisnąć bo mi łańcuch przeskakiwał, masakra.... :/ (poćwiczyłem wysoką kadencję :o)
od Tarnowa drogą numer 4 (E40 - tak tak, ekspresówką :D) do Krakowa - droga super. Idealny asfalt, ponad metrowe czyste pobocze tylko dla mnie... Sporo górek. Tu ustanowiony vmax - 62km/h na prostej za tirem :P mogłem docisnąć jeszcze gdzieś do 70km/h ale nie znałem trasy, bałem się że coś będzie na asfalcie leżeć :/
Krótka statystyka:
231 km - tyle przejechałem
28,23 km/h - tyle wyniosła średnia (gdyby nie ta spinka wrrrr to by było może 30 <marzyciel>
1 - tyle razy zerwałem łańcuch
1 - tyle razy bym zginął (tir wyprzedził na chama, po czym niemalże sam do rowu wpadł -..-)
0 - tyle razy kopnąłem rower ze złości na beznadziejny asfalt (choć miałem na to wiele razy ochotę :D)
2,5h - tyle straciłem na postoje (w tym ponad 0,5h na zerwany łańcuch...)
- DST 231.50km
- Teren 0.10km
- Czas 08:10
- VAVG 28.35km/h
- VMAX 62.00km/h
- Sprzęt Gary Fisher - pęknięta rama
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Tradycyjnie, jak zwykle uważam, że rządzisz. Chyle czoła o Mistrzu! :)
przemcio.net - 10:50 sobota, 16 maja 2009 | linkuj
a ja wypilem 145000 litrow browara ;D pije z predkoscia 4 browary na godzine , 235 razy zerwalem film ;D;D;D pzdr ;)
czarooo - 17:04 piątek, 15 maja 2009 | linkuj
Siema Stary! Nono, widzę kawałek trasy przejechałeś ;) Grasz jeszcze w CSa? :p:p Pozdrawiam!
BerciQ - 00:05 piątek, 15 maja 2009 | linkuj
łłłłoooo waxmund ja więcej na rowerze w piaskownicy robiłem :D Pozdro :D Moze się kiedyś pościgamy :p
Wyprasowany Andrzej - 23:43 czwartek, 14 maja 2009 | linkuj
I nawet 100 metrów terenu pokonałeś;-) Gratulacje:)
usulovski - 23:22 czwartek, 14 maja 2009 | linkuj
łooo, ladny dystansik, no i średnia jak na tak wietrzysty dzień jak dziś ;)
szalonykolarz - 21:09 czwartek, 14 maja 2009 | linkuj
Komentuj