Mocny początek roku - do Paryża!
Mocny początek roku. Nie, nie dlatego że dużo kilometrów, zła pogoda czy mocne tempo. To po prostu ja jestem cienki strasznie :D
Pierwsze ~40km jeszcze się szarpałem, a później było coraz gorzej, i musiałem prosić Adama żeby zwolnił bo już umierałem :P
Miesiąc nie jeżdżenia zdecydowanie daje o sobie znać... Trzeba się będzie wziąć za siebie.
Kulminacyjnym punktem wycieczki był przysiółek o wdzięcznej nazwie Paryż, na którego rogatkach niestety nie było tabliczki.... :/
Pogoda piękna, 9 stopni, słoneczko, taką zimę to ja rozumiem!
- DST 112.98km
- Czas 04:05
- VAVG 27.67km/h
- Podjazdy 1114m
- Sprzęt Szosa
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj